Pandemia przyspieszyła, szczególnie w Europie. Liczba przypadków w 198 państwach przekroczyła 40 mln (według Johns Hopkins University w poniedziałek, 18 października), codziennie przybywa 400 tys. nowych, jest już 1,1 mln ofiar śmiertelnych. Ponad 60 proc. zakażeń przypada na Stany Zjednoczone, Indie, Brazylię i Rosję. W USA zanotowano 8,2 mln zachorowań, 70 tys. nowych dziennie, najwięcej w rolniczych regionach Środkowego Zachodu. Jest ponad 220 tys. ofiar śmiertelnych. Indie przekroczyły 7,5 mln przypadków, z małą tendencją spadkową, relatywnie mniej jest śmiertelnych, 115 tys., choć trudno tu o wiarygodną statystykę. Indie stawiają na rosyjską szczepionkę Salut V, przystąpiły do własnych testów drugiej i trzeciej fazy z udziałem 1,5 tys. ochotników, w analizach uwzględniają też dane z testów rosyjskich.
Najsilniejsze, choć słabnące, ognisko pandemii znajduje się w Ameryce Łacińskiej – ponad 10,3 mln infekcji. Głównie w Brazylii, ale w pierwszej dziesiątce najbardziej dotkniętych jest też Peru (które ma największą śmiertelność na 100 tys. chorych), Kolumbia, Meksyk i Argentyna. W Brazylii liczba nowych zakażeń przekroczyła 5,2 mln. Teraz infekcja szybko rozwija się w interiorze, gdzie trudno o pomoc, ale i wiarygodne dane.
W Rosji, czwartej pod względem liczby zarażeń, jest ich blisko 1,4 mln i szybko przybywa; oraz 24 tys. przypadków śmiertelnych. W Moskwie, na którą przypada 400 tys. infekcji, powstały dwa polowe szpitale, studenci zostają w domu, a uczniowie różnych klas mają na przemian dwa tygodnie szkoły i zdalnego nauczania.
Europa notuje rekordowe 140 tys. zarażeń dziennie, a Wielka Brytania, Francja, Włochy, Niemcy, Belgia, Holandia, Austria, Czechy i Polska mają największe od początku epidemii przyrosty dzienne. Praktycznie wszędzie wprowadzane są kolejne ograniczenia.