Świat

Okno w murze

NIEMCY: Zjednoczenie od kulis

„Burzenie murów”, wystawa w niemieckim pawilonie na Międzynarodowym Biennale Architektury w Wenecji, 2018 r. „Burzenie murów”, wystawa w niemieckim pawilonie na Międzynarodowym Biennale Architektury w Wenecji, 2018 r. Jan Bitter
Przez 30 lat przyzwyczailiśmy się do jednych Niemiec. Ale zjednoczenie wcale nie było oczywiste ani na chłodno skalkulowane. Otworzyło się okienko historii, Polacy też pomagali wyłamać zamek.
Znaczek pocztowy upamiętniający pierwszą rocznicę upadku muru berlińskiego.Shutterstock Znaczek pocztowy upamiętniający pierwszą rocznicę upadku muru berlińskiego.

Dzień Jedności Niemiec – 3 października – upamiętnia moment, kiedy w 1990 r. wszedł w życie ratyfikowany dwa tygodnie wcześniej przez parlamenty RFN i NRD traktat zjednoczeniowy. To wtedy formalnie doszło do ponownego zjednoczenia kraju, w wyniku militarnej, politycznej i moralnej klęski III Rzeszy w 1945 r. amputowanego o prowincje wschodnie i podzielonego na cztery strefy okupacyjne, z których na skutek zimnej wojny w 1949 r. powstały dwa państwa niemieckie. Na Zachodzie z amerykańsko-brytyjsko-francuskiej trizonii – Republika Federalna ze stolicą w Bonn. A ze strefy radzieckiej – Niemiecka Republika Demokratyczna ze stolicą we wschodnim Berlinie.

Oba niemieckie półpaństwa nie były w pełni suwerenne, stając się w latach zimnej wojny garnizonami dwóch przeciwstawnych bloków wojskowych. A podzielony Berlin – oknami wystawowymi przeciwstawnych ustrojów Wschodu i Zachodu. I nawet jeśli strefa radziecka swym antyfaszyzmem początkowo przyciągnęła z emigracji korowód lewicowych intelektualistów, to zachodnie Niemcy swoim cudem gospodarczym wchłaniały kolejne fale uciekinierów z NRD.

Do dziś trwa spór, czy podział nie mógł być tylko mgnieniem oka w dziejach Niemiec, gdyby Zachód zaakceptował ofertę Stalina z 1952 r. – zjednoczenia Niemiec, ale zneutralizowanych i zdemilitaryzowanych. Na Zachodzie wielu socjaldemokratów było za, nazywając Konrada Adenauera kąśliwie kanclerzem aliantów, pozbawionym narodowych uczuć, bo zamiast zjednoczenia wprowadza republikę bońską do EWG (zaczątku Unii) i NATO. Ale to Adenauer miał rację. Wraz z rządami zachodnich mocarstw okupacyjnych odpowiedział Stalinowi: owszem, ale wybory pod kontrolą ONZ i z prawem Niemiec do wolnego wyboru sojuszników. Po takim dictum Kreml zamilkł, a Walter Ulbricht, szef partii rządzącej NRD, przetrzymał wahanie Moskwy w kwestii niemieckiej po śmierci Stalina i wolnościowe powstanie 17 czerwca 1953 r.

Polityka 40.2020 (3281) z dnia 29.09.2020; Świat; s. 48
Oryginalny tytuł tekstu: "Okno w murze"
Reklama