Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu przyjął do rozpatrzenia, czyli formalnie „zakomunikował” rządowi Polski, skargi pięciu par dotyczące braku możliwości zawierania związków małżeńskich i partnerskich przez osoby homoseksualne. Sprawę od kilku lat pilotuje Koalicja na rzecz Związków Partnerskich i Równości Małżeńskiej.
Czytaj też: Moja miłość jest taka sama jak wasza. Lis pisze list do PiS
W Strasburgu coś drgnęło
„Cieszymy się, że coś drgnęło w naszej sprawie. To na pewno wywoła w Polsce dyskusję – również merytoryczną, na co mamy nadzieję. I kto wie, może jakiś procent Polaków zobaczy w nas nie ideologię, a ludzi walczących o podstawowe prawa, jakimi jest m.in. poślubienie osoby, którą się kocha” – tak najnowszą decyzję Strasburga komentują współtworzący Koalicję Wojtek i Michał, para z 16-letnim stażem.
Polacy liczą na powtórkę scenariusza z 2015 r. Trybunał nakazał wtedy Włochom, by wprowadziły związki partnerskie dla osób homoseksualnych do prawa krajowego. Orzekł, że brak takiej możliwości łamie prawo gejów i lesbijek do „poszanowania życia prywatnego i rodzinnego”, co zapisano w art. 4 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Sędziowie nie ogłosili, że takie związki to żelazne następstwo tej konwencji, którą ratyfikowała również Polska, ale podkreślili, że w tę stronę coraz szybciej zmierza pojmowanie praw człowieka na Zachodzie.
Czytaj też: „Tu nie chodzi o ludzi”. Od nienawiści się zaczyna
Różnica między Polską a Włochami
Tyle że jednym z bardzo istotnych argumentów dla Strasburga – i to może być kluczowa różnica – była decyzja włoskiego sądu konstytucyjnego z 2010 r. Orzekł on wówczas, że choć z konstytucji nie można wyczytać prawa do legalnych homozwiązków, to jej zapisy o prawach człowieka „zarówno jako jednostki, jak i uczestnika grup społecznych” (tu mniejszości seksualnej) nakładają na kraj obowiązek umocowania ich praw. Sąd publicznie upominał potem parlament, że nie dostosował prawa do orzeczenia.
Ostatecznie Włochy – choć w debatach parlamentarnych zdanie Strasburga nie odgrywało wielkiej roli – zalegalizowały w 2016 r. związki partnerskie zgodnie z obietnicą ówczesnego premiera Matteo Renziego. Ustawa nie wprowadziła wprost prawa do adopcji biologicznych dzieci partnera (były takie plany). Ale sądy już przed 2016 r. zatwierdzały te adopcje, powołując się na dobro dziecka w konkretnych przypadkach. Taka furtka wciąż jest szeroko otwarta dla związków partnerskich.
Strasburski Trybunał stwierdził w 2015 r., że w kwestiach „poszanowania życia prywatnego i rodzinnego” państwa mają prawo ważyć interesy jednostki i społeczności, zwłaszcza w kwestiach wywołujących kontrowersje etyczne. Ale jednocześnie stwierdził, że to malejący problem we Włoszech, bo związków partnerskich dla osób jednej płci już w momencie orzeczenia chciał sąd konstytucyjny, duża część społeczeństwa, a ponad 150 gmin (także Rzym) prowadziło własne rejestry homozwiązków, które były symbolicznym odpowiednikiem aktów USC.
Czytaj też: Język może nieść śmierć. „Ideologia LGBT” i siedem znaków
Polska w zaścianku Europy
Trybunał w Strasburgu zajmował się podobnym tematem w latach 2004–10 na wniosek pary Austriaków. Ogłosił wówczas, że z Europejskiej Konwencji Praw Człowieka nie można wyprowadzić obowiązku legalizacji małżeństw bądź związków partnerskich dla osób LGBT w każdym kraju Rady Europy. Wskazywał, że w tej sprawie między krajami RE, do której należą m.in. Rosja, Turcja i Azerbejdżan, nie ma konsensusu. Jednak zwrócił też uwagę, że rozumienie praw do homozwiązków ewoluuje. Wiedeń zdążył wprowadzić związki partnerskie jeszcze przed orzeczeniem Strasburga; ponad połowa z 47 członków Rady Europy ma prawną instytucję związków partnerskich albo ślubów.
W Unii Europejskiej tylko Bułgaria, Litwa, Łotwa, Rumunia, Słowacja i Polska nie wprowadziły żadnych regulacji w sprawie „rejestrowanego współzamieszkiwania” albo związków partnerskich czy małżeństw dla par tej samej płci.
Trybunał w Strasburgu jest sądem Rady Europy, odrębnej wobec UE. Prawo unijne pozostawia kwestie prawa rodzinnego, a zatem także prawnych uregulowań dla par gejów i lesbijek, w wyłącznych kompetencjach krajów członkowskich. Ale Trybunał Sprawiedliwości UE w Luksemburgu orzekł w 2018 r., że państwa wspólnoty nie mogą odmówić prawa pobytu małżonkowi obywatela UE z powodu bycia gejem. Wyrok zakończył sprawę wszczętą po decyzji Bukaresztu, odmawiającego stałego prawa pobytu Amerykaninowi, który wziął ślub z Rumunem w Belgii.
Czytaj też: „Nie chcemy na ulicy bać się o życie”. Nastolatki LGBT do Dudy