Z powodu pandemii ulicami Rzymu nie przejdzie w tym roku kolorowy pochód Gay Pride. Pierwsza taka manifestacja odbyła się w stolicy Włoch w sobotę 2 lipca 1994 r. Jej uczestnicy maszerowali wtedy wzdłuż Circus Maximus – do Tybru. Na nabrzeżu zwarty pochód rozwiązał się, a roztańczeni przebierańcy rozbiegli się po całym mieście, by dalej świętować.
Ten pierwszy rzymski Gay Pride spotkał się ze sporym zaciekawieniem i sympatią, ale wzbudził też konsternację. Jan Paweł II, zwracając się następnego dnia do wiernych z okna w Pałacu Apostolskim, w krótkiej katechezie podkreślił znaczenie małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny. Zauważył wprawdzie, że „zdarzało się, historycznie rzecz biorąc, że zasada małżeńskiej jedności była podważana w rezultacie rozmaitych uwarunkowań społeczno-kulturowych”, ale podkreślił, że żadne „skrzywienia nie mogą zachwiać obiektywną i mającą charakter uniwersalny normą moralną, na stałe zakorzenioną w samej naturze człowieka”.
Czytaj też: Młodzi roznieśli wirusa? Konflikt pokoleń we Włoszech
Parada równości w sieci
Z czasem tradycja Gay Pride rozpowszechniła się w wielu innych włoskich miastach i miasteczkach. W tym roku zamiast kolorowych pochodów w przestrzeni rzeczywistej Gay Pride przenosi się do świata wirtualnego. Pride Stars Home Edition to międzynarodowa inicjatywa, która połączy ponad 30 manifestacji na całym świecie w jedno wielkie wydarzenie artystyczne. Organizatorzy do 30 czerwca przyjmują zgłoszenia od wykonawców i zespołów muzycznych, tancerzy, akrobatów, drag queen i performerów wszelkiego rodzaju. Krajowe półfinały transmitowane online na cały świat, w których widzowie będą głosowali na ulubieńców za pośrednictwem bezpłatnej aplikacji Pride Stars, we Włoszech odbędą się 15 lipca.
W konkursie może brać udział każdy, kto zarejestrowany własnym sumptem filmik wrzuci na YouTube, Facebooka czy jakąkolwiek inną platformę społecznościową, a link prześle na stronę Pride Stars. Po dokonaniu selekcji półfinalistów laureaci z każdego kraju wezmą udział w światowym finale planowanym na 31 października. Zwycięzca otrzyma nagrodę pieniężną i możliwość wystąpienia na Winter Pride, planowanym w Maspalomas jeszcze w listopadzie tego roku.
Ogłaszając konkurs, promotorzy Italia Pride Stars 2020 zwracają uwagę, że „podczas lockdownu szereg osób LGBTQIA+ ponosiło ofiary i wiele wycierpiało w wyniku niewystarczającej, a często nieistniejącej ochrony prawnej”. Podkreślają, że „w kraju, który nie ceni różnorodności, a często wręcz ją hamuje, każda osoba transseksualna, homoseksualna, biseksualna, niebinarna, interseksualna, queer czy aseksualna musiała nauczyć się codziennej walki o swoje prawo do istnienia, o to, by została zauważona, i o to, by mogła domagać się należnych jej praw”.
Czytaj też: Aseksualni Polacy wychodzą z cienia
Włoskie prawo do tożsamości płciowej
W kampanii reklamującej włoski Gay Pride 2020 występuje sześciu bohaterów, bo właśnie sześciokolorowa jest flaga tęczy. To lekarz, studentka, kurier, pielęgniarka, wolontariusz i aktywistka, którzy uosabiają „wolę walki o rzeczywistą zmianę”. „To osoby homoseksualne, transseksualne, panseksualne, queer i biseksualne, które pod maseczką w kolorach tęczy kryją zarazem radość i złość, konieczne, by Włochy były krajem lepszym dla wszystkich” – tłumaczą działacze z Roma Pride 2020, która sprawuje patronat nad inicjatywą Pride Stars w Italii.
„Tożsamość płciowa nie dotyczy tylko osób transseksualnych” – to pierwsze słowa komunikatu podpisanego kilka dni temu przez 12 stowarzyszeń LGBT+, które domagają się, by we Włoszech wprowadzono przepisy zapewniające prawną ochronę płci, orientacji seksualnej i tożsamości płciowej. Działacze LGBT+ podkreślają, że Włochy są jednym z nielicznych krajów zachodnich, gdzie przepisy nie uwzględniają przypadków agresji motywowanej orientacją seksualną czy tożsamością płciową. Prawo przewiduje natomiast uznanie za okoliczność obciążającą działanie z pobudek rasowych, etnicznych, przynależności narodowej lub religijnej.
Czytaj także: Jak żyją polskie rodziny jednopłciowe
Komunikat podkreśla, że kultura włoska „ma z założenia charakter patriarchalny i mizoginiczny”. I tłumaczy, że „każda osoba obdarzona jest tożsamością płciową, a percepcja własnego ciała odpowiada płci przypisanej w chwili urodzenia, płci przeciwnej lub sprawia, że dana osoba jest osobą niebinarną”. Zaznacza, że „poszczególne elementy tożsamości seksualnej kształtują się w trakcie rozwoju każdego człowieka w zależności od czynników biopsychospołecznych i kulturowych, wchodzących w bardzo złożone interakcje”. Autorzy dokumentu ostrzegają przy tym, że „kto próbuje zredukować płciowość tylko do zasadniczych cech biologicznych, nie bierze pod uwagę całej złożoności rozwoju człowieka”. Przypominają też jednak, że skoro w 2015 r. włoski Sąd Kasacyjny i Trybunał Konstytucyjny w orzeczeniach de facto uznały „prawo do tożsamości płciowej”, stała się ona oficjalnie uznanym wyróżnikiem. Należałoby wobec tego dostosować stare przepisy do nowej rzeczywistości.
Czytaj też: Europa podnosi szlabany. Daleko do normalności
Feministki i katolicy są na „nie”
W tych dniach projekt wprowadzenia w Kodeksie karnym zmian uwzględniających przypadki homofobii, bifobii i transfobii dyskutowany jest w komisji ds. wymiaru sprawiedliwości włoskiej Izby Deputowanych. Debata parlamentarna na temat nowych przepisów, w rzeczywistości będących sumą pięciu już przedstawionych propozycji, przewidywana jest w połowie lipca.
Nowe zapisy Kodeksu karnego, zapewniające skuteczniejszą ochronię osób LGBT+ przed prześladowaniami, mają niemało przeciwników. Niektóre włoskie feministki obawiają się, że kiedy pojęcie „tożsamości płciowej” zastąpi pojęcie „płci”, ucierpią prawa kobiet, które utożsamiają się z przypisaną im w chwili urodzenia „płcią żeńską”. Te feministki nie biorą jednak pod uwagę, o czym przypominają im działacze LGBT+, że „ten, kto stosuje przemoc wobec kobiety, transseksualnej czy nie, nie sprawdza, jaką płeć jego ofiara ma zapisaną w dowodzie osobistym, ale utożsamia swoją ofiarę z kobietą”. We wspomnianym komunikacie podkreślają również, że „prawdziwym wrogiem jest panująca we Włoszech kultura patriarchatu, który daje przyzwolenie mężczyznom na stosowanie przemocy”.
Zdecydowanie przeciwne nowym zapisom są również liczne środowiska katolickie. W lutym tego roku prezes i wiceprezes stowarzyszenia Pro Vita e Famiglia Toni Brandi i Jacopo Coghe, organizatorzy odbywającego się regularnie w Weronie Kongresu Rodzin, wyrazili opinię, jakoby nowe przepisy, zapewniające ochronę prawną w związku z orientacją seksualną, stanowiły „nieuzasadnione pogwałcenie zasady równości wszystkich obywateli wobec prawa”.
Czytaj też: Dzieci wychowywane w związkach jednopłciowych
Kolejna ważna zmiana nad Tybrem
Proponowana zmiana przepisów napotyka również stanowczy sprzeciw episkopatu. Konferencja włoskich biskupów w wydanym 10 czerwca komunikacie zwraca uwagę, że istniejące już normy prawne w sposób wystarczający chronią obywateli przed ewentualną przemocą. Biskupi uzasadniają swój sprzeciw m.in. faktem, że według danych resortu spraw wewnętrznych przez ostanie osiem lat we Włoszech zanotowano tylko 212 przypadków przemocy motywowanej orientacją seksualną i tożsamością płciową. Podkreślają przy tym, że nie ma zgody wśród prawników co do tego, czy aby tak niska liczba przypadków nie jest wynikiem trudności w klasyfikacji prawnej czynu, wynikającej z braku precyzyjnej definicji przestępstwa przeciwko osobom LGBT+.
Włoscy hierarchowie powołują się przy tym na adhortację apostolską „Amoris laetitia” papieża Franciszka, który zapewnił, „że każda osoba, niezależnie od swojej skłonności seksualnej, musi być szanowana w swej godności i przyjęta z szacunkiem, z troską, by uniknąć jakichkolwiek oznak niesłusznej dyskryminacji, a zwłaszcza wszelkich form agresji i przemocy”. Równocześnie jednak wyrażają obawy, że proponowane zmiany wprowadzą tylko zamieszanie i umożliwią nadinterpretację przepisów. Nowe normy chroniące prawo do tożsamości płciowej osób LGBT+ mogłyby doprowadzić bowiem do sytuacji, gdy uznano by za winnych łamania przepisów osoby występujące w obronie tradycyjnej rodziny złożonej z mamy i taty.
W swojej długiej historii Italia odnotowała już co najmniej kilka ostrych starć konserwatystów i zwolenników postępu: w referendum w 1946 r. we Włoszech republika wygrała z monarchią, od 1970 można się rozwieść, a od 1978 legalnie przeprowadzić aborcję. Od 2016 r. możliwe jest zawieranie związków partnerskich. Może więc czas już nad Tybrem na kolejną ważną datę.
Czytaj też: Polska konstytucja nie zakazuje małżeństw jednopłciowych