Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Ameryka płonie z nienawiści

Zabójstwa dokonywane przez białych funkcjonariuszy wobec niestawiających oporu Afroamerykanów – jak w wypadku Floyda – zdarzają się w USA od lat. Zabójstwa dokonywane przez białych funkcjonariuszy wobec niestawiających oporu Afroamerykanów – jak w wypadku Floyda – zdarzają się w USA od lat. Mostafa Bassim/Anadolu Agency / Getty Images

Wymęczoną pandemią Amerykę, w której przoduje na świecie, zaatakował drugi wirus, powracający od dawna, lecz tym razem ze zdwojoną siłą – eksplozja rasowego konfliktu. Pokojowe demonstracje po zabójstwie podczas aresztowania czarnoskórego George’a Floyda przez białego policjanta w Minneapolis przekształciły się w gwałtowne rozruchy z atakowaniem policyjnych radiowozów, podpalaniem samochodów i plądrowaniem sklepów. Są ranni i zabici. Do akcji wprowadzono gwardię narodową, jak w latach 60., podczas protestów przeciw wojnie w Wietnamie i walki Murzynów o prawa obywatelskie.

Do przemocy na ulicach dochodzi, gdy pokojowe protesty nie przynoszą rezultatu. Zabójstwa dokonywane przez białych funkcjonariuszy, którzy używają broni lub śmiertelnej w skutkach siły fizycznej wobec niestawiających oporu Afroamerykanów – jak w wypadku Floyda – zdarzają się w USA od lat. Nie skutkują środki kontrolne, jak instalowane na radiowozach kamery. Policjanci o nich zapominają, bo w każdym czarnym widzą przestępcę, albo je ignorują, gdyż czują się bezkarni. Zabójstwa przeważnie uchodzą im na sucho, poza upomnieniami lub wyrzuceniem ze służby. Derek Chauvin, który udusił Floyda, klęcząc na jego szyi, został aresztowany, ale asystujący mu koledzy z patrolu już nie. Można podejrzewać, że na brutalność funkcjonariuszy patrzy się przez palce w obawie, że związanie im rąk doprowadzi do anarchii. Murzyńskie getta to beczka prochu. Przyczyny niedoli ich mieszkańców są ekonomiczne, jednak wciąż obecny podskórny rasizm przyczynia się do zaostrzenia napięć.Pandemia uderzyła w Afroamerykanów (i Latynosów) najmocniej, bo mając dostęp do gorszych usług medycznych, częściej chorują i umierają na koronawirusa. Zatrudnieni w tradycyjnych i niezbędnych usługach nie mogą pracować w domu, co naraża ich na infekcję.

Polityka 23.2020 (3264) z dnia 02.06.2020; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 11
Reklama