Świat

KE: „Ustawa kagańcowa” łamie prawo Unii. Daje Polsce dwa miesiące

Wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej Vera Jourova Wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej Vera Jourova Dati Bendo/Komisja Europejska / mat. pr.
Komisja Europejska rozpoczęła dziś postępowanie przeciwnaruszeniowe w sprawie „ustawy kagańcowej”. Finałem może być kolejna skarga na Polskę do Trybunału Sprawiedliwości UE.

Władze PiS dostały dwa miesiące, by odpowiedzieć na zastrzeżenia Brukseli wyrażone w formalnym „wezwaniu do usunięcia uchybienia”. Jeśli Warszawa nie podporządkuje się rekomendacjom, po kolejnym etapie Komisja Europejska może zdecydować o zaskarżeniu Polski do Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu.

Zdaniem KE tzw. ustawa kagańcowa łamie traktatowe zobowiązania do respektowania niezależności sędziowskiej, zakazując sędziom badania prawidłowości powołania innych sędziów – to główny cel pisowskiego prawa, usiłującego chronić osoby powoływane z udziałem neo-KRS. Ponadto ustawa poszerza katalog nowych deliktów dyscyplinarnych, co może mieć wpływ na treść orzeczeń, przyznaje Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych wyłączność w sprawach dotyczących niezawisłości sędziowskiej oraz nakazuje sędziom ujawnianie informacji o członkostwie w zrzeszeniach i innych działaniach pozazawodowych. – Ta ustawa podważa niezawisłość sędziowską. Wprowadzony przez nią system dyscyplinujący może być użyty do politycznej kontroli nad treścią orzeczeń. To sprzeczne z prawem UE – powiedziała dziś wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej Vera Jourova.

Czytaj też: Sędziowie pod ścianą

Co z pierwszym prezesem Sądu Najwyższego?

Pewnym rozczarowaniem może być decyzja KE, by postępowaniem nie objąć tych przepisów ustawy, które dotyczą zmian w systemie wyłaniania Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego, choć wedle naszych informacji było to rozważane w służbach prawnych Brukseli. Komisja Wenecka, niezależna od Unii agenda Rady Europy, w styczniowej opinii o „ustawie kagańcowej” wskazała, że zmiany te (powoływanie p.o. Pierwszego Prezesa SN przez prezydenta oraz radykalne zaniżenie kworum zgromadzenia ogólnego SN przy wskazywaniu kandydatów) uderzają w konstytucyjny system równowagi władz.

Polska dyplomacja już sufluje, że opuszczenie tego elementu to ustępstwo wobec premiera Morawieckiego. Jak jednak tłumaczyła dziś Jourova: – Długo nad tym dyskutowaliśmy, ale chcieliśmy mieć solidną podstawę prawną. Komisja uznała więc, że na bazie prawa UE trudno zająć się tym elementem ustawy. Jak mówi jeden z naszych rozmówców, „nie oznacza to, że nie mamy z tym problemu”.

Czytaj też: TSUE zamraża Izbę Dyscyplinarną SN. Czy PiS się podporządkuje?

Brukselę czeka teraz kolejna decyzja: czy i jak szybko zareagować na lekceważenie postanowienia TSUE z 8 kwietnia nakazującego doraźne zamrożenie działania Izby Dyscyplinarnej SN (do czasu pełnego wyroku). Także polski Sąd Najwyższy w uchwale trzech Izb uznał ją za niespełniającą kryteriów sądu w świetle prawa polskiego i unijnego. TSUE dał polskiemu rządowi jeden miesiąc na poinformowanie Komisji, jak wdrożył jego postanowienie, a Komisja zastrzegła prawo do wnioskowania do TSUE o nałożenie na Polskę kary pieniężnej za każdy dzień zwłoki.

Czy UE zajmie stanowisko wobec wyborów w Polsce?

Komisarz ds. sprawiedliwości Didier Reynders zapowiedział w zeszłym tygodniu, że poprosi o poruszenie wątku polskich wyborów prezydenckich przez Radę UE ds. Ogólnych (ministrowie ds. UE) w ramach postępowania z art. 7. Najbliższego posiedzenia w Brukseli trudno spodziewać się przed lipcem, a nawet wrześniem. Rzecznik KE tymczasem sprostował, że na razie nie są planowane dyskusje na ten temat. – Nie, nie ma takiego planu – potwierdziła dziś Jourova. Ale i zastrzegła, że Komisja Europejska zamierza monitorować nadzwyczajne rozwiązania wdrażane przy okazji kryzysu m.in. w Polsce. – Jako polska obywatelka chciałabym mieć odpowiedni dostęp do głosowania i rzetelnie poznać kandydatów. Ale to kwestia, na którą powinno się odpowiedzieć w Polsce – powiedziała.

Czytaj też: Gdy władza nie wykonuje wyroków

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Świat

Ukraina przegrywa wojnę na trzech frontach, czwarty nadchodzi. Jak długo tak się jeszcze da

Sytuacja Ukrainy przed trzecią zimą wojny rysuje się znacznie gorzej niż przed pierwszą i drugą. Na porażki w obronie przed napierającą Rosją nakłada się brak zdecydowania Zachodu.

Marek Świerczyński, Polityka Insight
04.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną