Cristina Piccoli opublikowała na Facebooku zdjęcie ojca trzymającego w rękach jej niedawno narodzoną córkę: „To już miesiąc bez Ciebie i bez Twojej miłości, wszyscy za Tobą tęsknimy”. Raffaella Cavagna pisze o śmierci 72-letniego męża, który na oddziale intensywnej terapii spędził ponad miesiąc. Romina Epis wspomina ojca, który „odszedł do nieba” kilka dni wcześniej. Gabriela Gravina publikuje różową grafikę z serduszkami, dziękując administratorom za możliwość wspólnego przeżywania cierpienia.
Czytaj też: Dlaczego koronawirus uderzył właśnie we Włoszech?
Włosi chcą pozywać za wirusa
To wpisy z ostatnich dni zamieszczone w grupie „NOI Denunceremo” – „Pójdziemy do sądu”. Zrzesza już ponad 46 tys. osób i powstała z potrzeby „poznania prawdy i oddania sprawiedliwości zmarłym, którzy odeszli z powodu koronawirusa”. Zdaniem członków grupy winny katastrofalnym statystykom pandemii we Włoszech jest nie wirus, ale czynnik ludzki.
Wielu użytkowników dzieli się wspomnieniami, chce wspólnie przejść żałobę. A niektórzy używają grupy jako platformy do zamanifestowania gniewu. Cytują wywiady z samorządowcami, podają statystyki zgonów w porównaniu z innymi krajami, wrzucają amatorskie nagrania wideo od lekarzy czy pracowników domu opieki. Z tych wpisów wynika, że oni już znają werdykt. W zarządzaniu kryzysem coś poszło nie tak. Politycy zataili prawdę, bali się zatrzymać gospodarkę, wystawili ludzi na śmierć. Więc teraz muszą za to odpowiedzieć.
Czytaj też: Koronawirus pogłębia podziały na południu Europy
Włoscy sędziowie wracają do pracy
Od końca stycznia we Włoszech na Covid-19 zachorowało ok. 189 tys. osób, ponad 25 tys. zmarło. Jak podaje obrona cywilna, ponad 94 proc. to osoby powyżej 60. roku życia. Najgorzej jest na północy, która mimo lepiej przygotowanych szpitali i wcześniejszego wprowadzenia obostrzeń nie uniknęła eksplozji wirusa w kilkunastu tzw. czerwonych strefach.
Krzywe zachorowań i zgonów powoli opadają. Premier Giuseppe Conte rozpoczął odmrażanie gospodarki i wprowadza kraj w tzw. drugą fazę lockdownu. Na razie otwarto księgarnie, sklepy z zabawkami i markety budowlane, choć proces ten nie przebiega równomiernie w całym kraju. W Lombardii, gdzie pandemia zebrała największe żniwo, władze zdecydowały się na przedłużenie restrykcji, obawiając się nowej fali zachorowań. Kraj stopniowo wraca do normalności. Otwierają się sądy i urzędy, do pracy wracają prawnicy i prokuratorzy. Zwłaszcza te ostatnie grupy zawodowe stają się ważne we włoskiej przestrzeni publicznej, bo rośnie presja, by znaleźć winnych.
Czytaj też: Skąd wziąć pieniądze, by wydostać Włochy z dołka
Włoska opozycja też rozlicza
Nawigując po włoskim internecie, łatwo trafić na ogłoszenia kancelarii adresowane do rodzin ofiar koronawirusa. Najczęściej w dość tandetny sposób żerują na ich emocjach, pytając retorycznie: „czy uważasz za zgodne z prawem to, że Twój bliski został skremowany, a Ty go nie pożegnałeś?”. Ale ogłoszenia mają szansę trafić na podatny grunt.
Zwłaszcza że politycy opozycji nawołują do postawienia Contego przed sądem. Szefująca skrajnie prawicowym Braciom Włoskim Giorgia Meloni stwierdziła, że szef rządu powinien ponieść odpowiedzialność za zbyt późne wprowadzenie zasad izolacji w całych Włoszech. „Gdy domagaliśmy się kwarantanny, on wmawiał nam, że musimy przytulać każdego Chińczyka, którego spotkamy, bo jeśli tego nie zrobimy, okażemy się rasistami” – grzmiała Meloni jeszcze w marcu. Mniej wprost, choć w podobnym tonie, wypowiadał się lider ultraprawicowej Ligi i dawny wicepremier Matteo Salvini. W mediach społecznościowych regularnie wyśmiewa działania rządu, a do przyjrzenia się sytuacji w Lombardii zapraszał prawników i prokuratorów z całego kraju.
Czytaj też: Chiny, Kuba i Rosja pospieszyły z pomocą do Włoch
Prokuratura w Bergamo zbada zaniedbania
Procesy z powodu wirusa we Włoszech będą – to pewne. Maria Cristina Rota, prokurator okręgowy z Bergamo, już zapowiedziała, że w jej instytucji powstanie specjalna jednostka, która zajmie się śledztwami związanymi z ewentualnymi zaniedbaniami w kryzysie. Oprócz analizy decyzji administracyjnych weźmie pod lupę sytuację w domach opieki. Cytowana przez agencję informacyjną ANSA Rota przyznała, że nie wyklucza postawienia zarzutów zabójstwa szefom tych placówek w jej okręgu.
Kierownicy domów opieki i prywatnych klinik dla osób starszych na celowniku znajdą się pierwsi. Włoskie ministerstwo sprawiedliwości zapowiedziało, że przeprowadzi kontrolę w każdej tego typu placówce, w której zarejestrowano śmierć pensjonariusza z powodu Covid-19. Szacuje się, że tych śledztw będzie nawet 6 tys. Spośród już sprawdzonych domów opieki w 70 proc. stwierdzono rażące zaniedbania w przygotowaniu do walki z pandemią. Szefowie jednego centrum w Mediolanie przyznali, że do połowy marca zakazywali personelowi noszenia maseczek, żeby „nie siać paniki”.
Czytaj też: Włosi mówią do nas z przyszłości
Włosi szykują pozwy zbiorowe
Rozgoryczeni i sfrustrowani bliscy ofiar chcą jednak czegoś więcej. Dla nich odpowiedzialni za masową tragedię nie są szefowie pojedynczych placówek, a całego kraju – Giuseppe Conte i jego ministrowie. Dlatego w mediach społecznościowych przygotowują pozwy zbiorowe przeciwko władzom w Rzymie. Oskarżają je o opieszałość, ale też uciszanie lekarzy i tajenie prawdy o liczbie zgonów. Niektórzy są jeszcze bardziej radykalni i chcą przed sądem postawić nawet poprzednie ekipy rządzące – wszystkich, którzy obcinali nakłady na służbę zdrowia. Jak napisał szeroko cytowany włoski dziennikarz Nicola Mirenzi z portalu linkiesta.it, Włochy są teraz w drugiej fazie pandemii. Trzecią fazą będzie kryminalizacja wirusa i jeden wielki proces.