Bieg zdarzeń politycznych osobliwie przyspieszył na Bałkanach. Do NATO właśnie wstąpiła Macedonia Płn. Na rozszerzenie o nią Sojuszu Północnoatlantyckiego musiały zgodzić się parlamenty wszystkich 29 państw członkowskich i jako ostatnie zrobiły to, głosując zdalnie, hiszpańskie Kortezy. Do tego pod koniec marca unijni ministrowie ds. europejskich, też podczas telekonferencji, przystali wreszcie na otwarcie negocjacji członkowskich i z Macedonią, i z Albanią. Zainicjowanie negocjacji wielokrotnie odkładano wobec wet zgłaszanych przez szereg unijnych stolic.
Zapalenie zielonego światła akurat teraz ma zademonstrować, że w trudnych czasach Unia zachowuje zdolność podejmowania strategicznych kroków. Ma to być także sygnał wysłany m.in. Rosji, Turcji i państwom znad Zatoki Perskiej, które zwiększają swoje wpływy w tej części Europy. Jednak zarazem słychać sugestie, że jeszcze długo start negocjacji będzie miał symboliczną rangę gestu, nie wskazano nawet daty rozpoczęcia rozmów. Niemniej jednak oba kraje, mimo narastającego globalnego kryzysu, przyciągnęły ciekawość prasy z całego świata. Zrobiło się głośno o macedońskich planach stania się „mocarstwem w produkcji medycznej marihuany”. I odnotowano, przyjętą we Włoszech ze wzruszeniem, albańską misję 30 lekarzy i pielęgniarek do lombardzkiego Bergamo, mającą być dowodem solidarności i próbą rewanżu za pomoc, którą Włosi wielokrotnie okazywali poniewieranym przez historię Albańczykom.