Po podliczeniu 99,98 proc. głosów OLaNO ma 25,03 proc. „To bardzo dobra wiadomość, bo wiadomo, że dotychczasowe elity straciły władzę” – komentował analityk Miroslav Rzadek. „Jednocześnie zwracam uwagę, że wybory wygrała partia, która nie chce uchodzić za polityczną, a premierem zostanie polityk, który nie chce być politykiem. To stawia pod znakiem zapytania stabilność rządów, które z tych wyborów wynikną”.
Czytaj też: Czesi i Słowacy znów walczą przeciw władzy
Śmierć, która wstrząsnęła Słowacją
Drugie miejsce z 18,3-procentowym poparciem zajęła partia SMER, która rządziła krajem przez 12 lat w takim stylu, że głównym tematem tej kampanii była niemal wyłącznie walka z korupcją. Wybory odbyły się po właściwie nieprzerwanej, dwuletniej kampanii, jaką był okres od zabójstwa dziennikarza śledczego Jana Kuciaka i jego narzeczonej Martiny Kusznirovej w lutym 2018 r. Brutalny mord wstrząsnął społeczeństwem, zmiótł ze stanowiska dotychczasowego premiera i jego otoczenie, towarzysko i biznesowo kojarzone z mordercami. Cały czas trwały ogromne demonstracje w największych miastach, prasa i politycy wołali o oczyszczenie życia politycznego z korupcji.
Na kryzysie zaufania do elit skorzystali m.in. ekstremiści z Partii Ludowej – Nasza Słowacja. Razem z Ficem i jego otoczeniem krytykowali Unię Europejską, Romów, imigrantów, muzułmanów i według wielu sondaży zapewniało jej to poparcie nawet powyżej 12 proc. i drugie miejsce w wyborach. Po podliczeniu głosów mają jednak 7,97 proc. i czwartą lokatę, co nie daje im szans na wyjście z izolacji.
Czytaj też: Słowacja po zabójstwie Jana Kuciaka
Kim jest przyszły premier Słowacji
Rządzący krótko przed wyborami przegłosowali długie moratorium na publikowanie sondaży, dlatego ostatnie z nich poznaliśmy dwa tygodnie temu. Potem zapanowała nerwowa cisza.
Wyniki głosowania oznaczają, że premierem zostanie najpewniej lider OLaNO Igor Matovicz – 46-letni menedżer, który od 10 lat zajmuje się zawodowo polityką, ale zaklina się na aktywizm społeczny i krytykuje elity polityczne. Głosi populistyczne hasła o dostępie obywateli do informacji, przybliżeniu polityki do „zwykłych ludzi”, internecie, propaguje wybory bezpośrednie na ważne stanowiska państwowe itd. Słynie z teatralnych gestów: wszyscy pamiętają, jak polityka, który chciał przekonywać do legalizacji eksperymentalnej terapii antynarkotykowej z użyciem m.in. syntetycznej heroiny, przed kamerami obsypał deszczem jednorazowych strzykawek. Brylował też w retoryce antykorupcyjnej.
W parlamencie znajdzie się prócz niego, faszystów i SMER jeszcze jedna partia ultraliberalna i dwie konserwatywne. Raczej nie będzie kłopotów ze sformowaniem koalicji. Teraz pytanie brzmi: jakie będą efekty jej rządów i jak długo przetrwa.