Świat

ZSRR nie był agresorem? Putin ma swoją wersję historii i atakuje Polskę

Władimir Putin Władimir Putin Isac Nóbrega / Palácio do Planalto / Flickr CC by 2.0
Kreml najwyraźniej uważa, że ma prawo poddawać ocenie niektóre fakty historyczne. Wypowiedzi sprzeczne z narracją władz traktowane są w Rosji jako atak, zdrada, a czasem i powód do wszczęcia śledztwa.

Szerokim echem odbił się komentarz Władimira Putina na temat uchwalonej we wrześniu przez Parlament Europejski rezolucji dotyczącej pamięci historycznej. Pytany podczas swojej corocznej konferencji o zdanie na temat tego dokumentu, prezydent stwierdził, że to „wierutne kłamstwo”, a jego celem jest próba skażenia prawdy o Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej i walce ZSRR z nazistowskimi Niemcami.

Putin zaprzecza, że ZSRR był agresorem

Putin odniósł się do zapisu, że II wojna światowa wybuchła we wrześniu 1939 r. na skutek podpisania między ZSRR a Niemcami paktu o nieagresji Ribbentrop-Mołotow, a Rosja manipuluje w tej kwestii faktami. Prezydent stwierdził: „Nazistowskie Niemcy 1 września 1939 r. napadły na Polskę, a 22 czerwca 1941 r. na ZSRR. To jest fakt historyczny. ZSRR wkroczył do Polski, bo całkowicie straciła kontrolę nad sytuacją. Nie było wtedy już mowy o jakichkolwiek negocjacjach, gdyż polski rząd znajdował się gdzieś w okolicach rumuńskiej granicy. Wszystkich, którzy sprzeciwiają się kłamstwom, obwinia się od razu o udział w wojnie informacyjnej”. Putin tym samym zaprzeczył, że Związek Radziecki także był agresorem. Co dowodzi, że obawy Parlamentu Europejskiego przed wybielaniem historii są uzasadnione.

Putin wrócił do sprawy 20 grudnia podczas nieoficjalnego szczytu Wspólnoty Niepodległych Państw w Petersburgu. Wygłosił krótki wykład o tym, co działo się w Europie tuż przed wybuchem II wojny. Dużo uwagi poświęcił Polsce. Z jego słów wynika, że w latach 30. była ona zwyczajnym „wichrzycielem”, aktywnie zaangażowanym w rozbiór Czechosłowacji i współpracującym z

  • Rosja
  • Władimir Putin
  • Reklama