Świat

Niezastąpiony

Baszar Asad: dyktator z krwią na rękach, który wszystkim pasuje

Wielki portret Baszara Asada w Bab Touma, chrześcijańskiej dzielnicy Damaszku. Wielki portret Baszara Asada w Bab Touma, chrześcijańskiej dzielnicy Damaszku. Louai Beshara/AFP / East News
Zwycięstwo Baszara Asada w syryjskiej wojnie domowej – już oczywiste z perspektywy ostatnich tygodni – musi budzić moralne oburzenie. Ale moralne oburzenie to słaba strategia polityczna.
Asma, piękna żona prezydenta Asada, jakoś sobie wytłumaczyła popełnione przez niego zbrodnie, i dziś występuje w roli matki syryjskiego narodu.SalamPix/ABACA/PAP Asma, piękna żona prezydenta Asada, jakoś sobie wytłumaczyła popełnione przez niego zbrodnie, i dziś występuje w roli matki syryjskiego narodu.

Gdy wzięli ślub, ich znajomi z Londynu mówili brytyjskiej prasie, że Baszar bardzo się zmienił. Nie tylko został prezydentem Syrii, ale też stał się zupełnie innym człowiekiem – ciepłym, współczującym i potrafiącym słuchać. „Asma ma na niego ogromny wpływ” – mówił w 2001 r. dziennikowi „The Telegraph” Imad Seif, kolega ze studiów. „Ten wychowanek dyktatury zaczął dostrzegać innych ludzi. Pamiętam, mówiliśmy wówczas, że dostał objawienia. I że to Asma to sprawiła”. Z perspektywy czasu wygląda jednak, że to Baszar przeciągnął swoją wielkomiejską żonę na stronę bezwzględnej i brutalnej polityki swojego kraju. Asma jest dziś nowoczesną żoną masowego mordercy. I jeszcze potrafi się uśmiechać.

Ostateczne „przeciągnięcie” nastąpiło prawdopodobnie w sierpniu 2013 r. Wtedy to opozycja dość przypadkowo ostrzelała konwój pary prezydenckiej wracającej z uroczystości zakończenia ramadanu. Asadom nic się nie stało, zginął tylko jeden z ich ochroniarzy. Ale Asma miała uznać to za bezpośredni afront dla swojej rodziny. Kilka dni później dywizja brata Baszara – Mahera – uderzyła na przedmieścia Damaszku, kontrolowane jeszcze wtedy przez opozycję. 21 sierpnia na wschodnią Gouthę spadły co najmniej dwie rakiety wypełnione gazem nerwowym o nazwie sarin. Według Amerykanów mogło tam wówczas zginąć nawet 1500 osób, głównie cywili. W rodzinie Asadów wszystko więc zostało po staremu.

1.

Hafez Asad, ojciec obecnego prezydenta Syrii, zbudował swój autorytet, bombardując Hamę, stolicę syryjskiego Bractwa Muzułmańskiego – w 1982 r. zginęło tam nawet 20 tys. ludzi. Baszar nie czuje się aż tak silny, dlatego jedna masakra mu nie wystarczyła. Gdy w 2011 r. rozpoczęła się w Syrii arabska wiosna, na dachach pojawili się snajperzy, a na ulicach paramilitarne bojówki, które maczetami atakowały demonstrantów.

Polityka 45.2019 (3235) z dnia 05.11.2019; Świat; s. 50
Oryginalny tytuł tekstu: "Niezastąpiony"
Reklama