Przesłuchania w Parlamencie Europejskim mają pomóc ocenić przygotowanie merytoryczne kandydata do objęcia konkretnej teki, jego poglądy na ten temat, ale też rzetelność i przywiązanie do wartości unijnych. Kluczowe decyzje Komisji Europejskiej są bowiem podejmowane kolegialnie i w ostateczności – choć nie zdarzyło się to ani razu za kadencji Jeana-Claude’a Junckera – w głosowaniu komisarzy. Wojciechowski będzie zatem, przynajmniej formalnie, współdecydować o sprawach rolnych, ale i np. w zakresie reakcji Brukseli na zagrożenia dla reguł państwa prawa w poszczególnych krajach wspólnoty.
Czytaj też: Drużyna von der Leyen
Wojciechowski lepszy niż tydzień temu
Los Wojciechowskiego zależał od decyzji Europejskiej Partii Ludowej (EPL), bo druga co do wielkości frakcja centrolewicowa od początku sygnalizowała, że pójdzie w tej kwestii za jej decyzją. W zeszłym tygodniu EPL bardzo skłaniała się do utrącenia kandydata (także pod presją wierchuszki PO), ale w ostatnich dwóch–trzech dniach z tonu zaczęła spuszczać i PO, i cała frakcja. – To po części przedwyborcze rachuby Platformy, jak to zagra w kampanii, w czym się nie rozeznaję. A w dużej części nacisk władz EPL, by nie utrudniać życia Ursuli von der Leyen, której utrącono już dwoje kandydatów – tłumaczy nasz rozmówca w Parlamencie Europejskim.
Dziś zielone światło najpierw dali Wojciechowskiemu koordynatorzy centroprawicowej frakcji EPL, centrolewicy i liberalnego klubu Odnowić Europę, a nikt z reprezentantów innych klubów nie miał ochoty na sprzeciw. A zatem Polak dostał jednomyślną i pozytywną rekomendację od europarlamentarnej komisji rolnej (AGRI).
Czytaj też: Były dziennikarz nowym przewodniczącym Parlamentu Europejskiego
Rezerwowi w PiS byli gotowi
Zaważyło być może to, że podczas przesłuchania kandydat wypadł dziś o wiele lepiej niż przed tygodniem. Za pierwszym razem poszło tak źle, że pod znakiem zapytania była nawet decyzja, czy dać mu drugą szansę. A w PiS do wyścigu po fotel już wystartowali kandydaci rezerwowi. Testowano podmianę teki rolnej na transport czasowo zwolniony po utrąceniu kandydatki z Rumunii. Pomocnicy jednego z pretendentów do stołka komisarza – wedle naszych informacji – już nawet zbierali materiały o transporcie.
Wojciechowskiemu bardzo pomogła decyzja, by odpowiadać po polsku, a także znacznie lepsze przygotowanie do pytań, których większość zwykle wcześniej wycieka do kandydatów. Ani dziś, ani przed tygodniem nie pytano go o jego co najmniej publicystyczne wsparcie dla ataków na Trybunał Konstytucyjny i innych zmian w polskim wymiarze sprawiedliwości. To kolejny znak, że w razie wygranej PiS w niedzielnych wyborach Bruksela będzie szła ku „normalizacji relacji” z władzami Polski.
Zrównanie dopłat rolnych w Polsce z resztą Unii? „Jesteśmy na dobrej drodze do wyrównania dopłat. Zrobię wszystko, by stało się to jak najszybciej. Różnice to bolesny temat zwłaszcza w krajach Europy Środkowo-Wschodniej” – powiedział Wojciechowski. Uchylał się od twardych i wiążących obietnic, bo w projekcie budżetu UE na lata 2021–27 nie ma pieniędzy na zrównanie dopłat.
Wojciechowski w jednej z odpowiedzi zadeklarował, że za jego kadencji dokona się zrównanie dopłat do unijnej średniej. Nie dopytano go o szczegóły. Dopłaty w Polsce to już teraz tylko kilka punktów procentowych poniżej unijnej średniej, ale – powtórzmy – w obecnym projekcie budżetu nie ma pieniędzy na pełne dojście do niej do 2024 r.
Czytaj też: Boją się jej najwięksi. Wielka władza w Europie dla Dunki
Mamy problem z Francuzką
Parlament Europejski powinien głosować 23 października nad całym składem nowej Komisji, a potem jej zatwierdzenie musi być sfinalizowane przez Radę Europejską. Wiadomo, że kandydatem na szefa gabinetu komisarza Wojciechowskiego jest Maciej Golubiewski, obecny konsul w USA.
Największy znak zapytania dotyczy teraz Sylvie Goulard, kandydatki Emmanuela Macrona, która ma przejąć tekę po Elżbiecie Bieńkowskiej. Goulard czeka w ten czwartek powtórne przesłuchanie – chodzi o zarzuty o niedozwolone finansowanie działalności krajowej jej partii (m.in. płacy jej asystenta w Brukseli) z funduszy europarlamentarnych, gdy była posłanką do PE. A także o charakter jej świetnie płatnej pracy dla think tanku z USA.
Czytaj też: Kim jest belgijski następca Donalda Tuska w Europie