Mając samodzielną większość w ukraińskiej Radzie Najwyższej, partia Sługa Narodu nie musi dzielić się władzą ani szukać sojuszników: przegłosuje, co zechce. I tak szefem parlamentu został lider prezydenckiej partii Dmytro Razumkow, deputowani zatwierdzili też wskazanego przez prezydenta Zełenskiego kandydata na premiera. Ołeksij Honczaruk ma 35 lat i jest najmłodszym w historii szefem ukraińskiego rządu. Z wykształcenia prawnik, doktor filozofii prawa, do Ze!Drużyny przystał niedawno, pracując jako wiceszef administracji Zełenskiego. Znany z dbałości o wygląd oraz zamiłowania do samochodów marki Jaguar. Nie ma rodziny i uchodzi za pracoholika. Wśród atutów wymienia się jeszcze brak uwikłania i bliskich relacji z oligarchami, to ewenement wśród ukraińskich rządzących.
Również ministrowie nowego rządu pochodzą z prezydenckiego nadania, a parlament tylko te kandydatury zaakceptował, choć zgodnie z konstytucją powinno być odwrotnie. Ihor Kołomojski też zdołał ulokować kilku swoich bliskich współpracowników. Kadrowa ławka nowej władzy okazała się dość krótka, sporo osób było aktywnych za Poroszenki, w rządzie znalazło się nawet dwoje ministrów z poprzedniej ekipy, wśród nich Arsen Awakow, minister spraw wewnętrznych w rządach Jaceniuka i Hrojsmana, oskarżany o brak skutecznych reform policji i nierozliczenie afer. Nowy rząd jest wyraźnym przedłużeniem urzędu prezydenta i zapewne nie sprzeciwi się jego woli. Podobnie parlament – to zresztą było widać już podczas pierwszego posiedzenia. Czy to będzie cudowny sposób na uleczenie problemów ekonomicznych i społecznych kraju? Premier zapowiedział walkę z ubóstwem, jakie dziś dotyka wielką część obywateli Ukrainy, i z korupcją – nadal niszczącą kraj plagą, współpracę z międzynarodowymi instytucjami finansowymi, zwłaszcza MFW, ułatwienia dla biznesu i zapewnił, że nowy rząd kraść nie będzie.