Przywódcy siedmiu państw – Kanady, Francji, Niemiec (w tym przypadku kobieta), Włoch, Japonii, Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych – a także Unii Europejskiej, najważniejszych instytucji i innych państw w sobotę przyjechali do francuskiego Biarritz. Rozmawiali o walce z nierównościami, globalnym zarządzaniu, umowie z Iranem, sytuacji na Ukrainie, w Libii, na Bliskim Wschodzie, Półwyspie Koreańskim, w Wenezueli, o dewastowanej Amazonii oraz o tym, czy na kolejny szczyt należałoby zaprosić Władimira Putina.
Czytaj także: Rola kobiety, pozycja mężczyzny
Wino i plotki w kulisach G7
W tym samym czasie w mediach informowano, czym zajmowały się pierwsze damy. Dowiedzieliśmy się więc, że panie zwiedzały gminę Espelette, gdzie uprawia się słynną odmianę papryki chili, oraz degustowały baskijskie wino. Po wszystkim zjadły lunch w Villi Arnaga zbudowanej przez Edmonda Rostanda, autora popularnej sztuki „Cyrano de Bergerac”. Przed posiadłością zorganizowano pokaz tradycyjnych baskijskich tańców.
W niedzielę Donald Tusk opublikował nagranie, na którym pojawiają się pierwsza dama USA Melania Trump, żona prezydenta Francji Brigitte Macron, żona premiera Japonii Akie Abe oraz Małgorzata Tusk. „Panie w nadmorskim anturażu delektują się widokiem na bezkres i plotkują” – komentowano. W zagranicznych tabloidach publikowano zdjęcia przechadzających się po ogrodach pierwszych dam i zwracano uwagę na ich wysokie obcasy (poza Melanią Trump, która wystąpiła na płaskim obcasie). Jeden z polskich portali – bynajmniej nie plotkarski – umieścił na Facebooku fotografię Brigitte Macron, Małgorzaty Tusk, Cecilii Morel i Melanii Trump i zapytał: „Która z dam prezentuje się najlepiej?”.
Czytaj także: Pani domu czy businesswoman? Oto jak Europejczycy postrzegają rolę kobiet
Czas odczarować wizerunek pierwszych dam
Żałuję, że same pierwsze damy czy organizatorzy nie zadbali o to, by do mediów przebił się inny przekaz. Na przykład głos w sprawie uczestnictwa kobiet na rynku pracy (o tym dyskutowano też w gronie uczestników G7) albo w jakiejkolwiek innej dziedzinie. Ani słowa o patronacie nad ważną inicjatywą. Żadnej ważnej deklaracji. Obecność żon światowych przywódców we Francji została zredukowana do pięknego wyglądania, sączenia wina i podziwiania tańców.
Program zajęć dla pierwszych dam przy takich okazjach jest sprawą rutynową. Planuje się wykłady czy seminaria, porusza istotne kwestie społeczne. Nie chodzi o to, by pierwsze damy zastępowały mężów przy takich okazjach, ale ich obecność mogłaby wnieść coś więcej. Może czas, by i one w to uwierzyły?