Świat

Gra w pięć kwadratów

USA: Batalia o spis powszechny

„Policzcie nas!” – demonstracja w Waszyngtonie. Kontrowersje wokół powszechnego spisu ludności doprowadziły do rozprawy przed Sądem Najwyższym. „Policzcie nas!” – demonstracja w Waszyngtonie. Kontrowersje wokół powszechnego spisu ludności doprowadziły do rozprawy przed Sądem Najwyższym. Win McNamee / Getty Images
Donald Trump przegrał batalię o dopisanie jednego pytania do spisu powszechnego. A to liczenie Amerykanów co dziesięć lat jest ważnym elementem amerykańskiej demokracji konstytucyjnej.
Sprawa trafiła do Sądu Najwyższego, który wydał wyrok blokujący zabiegi prezydenta dotyczące pytania o obywatelstwo.Noclip/Wikipedia Sprawa trafiła do Sądu Najwyższego, który wydał wyrok blokujący zabiegi prezydenta dotyczące pytania o obywatelstwo.

Pytania w powszechnym spisie ludności dotyczą wieku, przynależności (lub nie) do grupy Hispanic/Latino/Spanish, płci, rasy, statusu cywilnego i własności (lub nie) zajmowanego domu czy mieszkania. Administracja federalna, naciskana przez prezydenta, chciała dołączyć jeszcze pytanie o obywatelstwo. Miało ono brzmieć: Czy osoba (uczestnik spisu) jest obywatelem Stanów Zjednoczonych? Możliwe były odpowiedzi: tak, urodzonym w USA; tak, urodzonym w Puerto Rico, Guam, na Amerykańskich Wyspach Dziewiczych, Marianach Północnych; tak, urodzonym poza USA z rodzica lub rodziców będących obywatelami amerykańskimi; tak, naturalizowanym (podać rok); nie, nie jest obywatelem USA. Pięć kwadratów, z których jeden trzeba by było obowiązkowo zakreślić.

I taki wniosek Departament Sprawiedliwości złożył do Federalnego Biura Spisu Powszechnego (US Census Bureau), uzasadniając dołączenie pytania troską o realizację praw wyborczych Amerykanów. Chodziło o to, by dokładne statystyki uniemożliwiły dyskryminację polegającą na niedoszacowaniu niektórych grup wyborców. Pod koniec marca wniosek zaakceptował Departament Handlu, któremu Biuro podlega.

Ostatni raz pytanie o obywatelstwo zadawano podczas spisu w 1950 r. Nie zniknęło całkowicie, zadaje się je w różnych innych badaniach społecznych. Ale jego powrót do spisu powszechnego wywołał w Stanach protesty, dyskusje i spory. Bo spis ten dostarcza władzy państwowej danych służących do podejmowania decyzji fundamentalnie ważnych w demokracji konstytucyjnej.

Sedno sporu nie jest wcale biurokratyczne, lecz polityczne. Wyniki spisu są wykorzystane przy rozdziale funduszy federalnych, przyznawanych na ich podstawie, a to 700–800 mld dol. rocznie. Są istotne przy wytyczaniu granic dystryktów wyborczych.

Polityka 31.2019 (3221) z dnia 30.07.2019; Świat; s. 52
Oryginalny tytuł tekstu: "Gra w pięć kwadratów"
Reklama