Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Pieniądz wolności?

Po co Facebookowi własna waluta?

Libra ma być w istocie kryptowalutą, podobnie jak bitcoin. W sensie technicznym stanie za nią technologia Libra Blockchain, czyli rozproszony w sieci system przetwarzania danych bez centralnej bazy. Libra ma być w istocie kryptowalutą, podobnie jak bitcoin. W sensie technicznym stanie za nią technologia Libra Blockchain, czyli rozproszony w sieci system przetwarzania danych bez centralnej bazy. Getty Images
Libra – nowa globalna waluta Facebooka – nie jest wyrazem prężności internetowego giganta. Tylko oznaką pychy i głębokiego kryzysu cyfrowego kapitalizmu.
Pomysł Facebooka na librę zapowiada przełomowe starcie między cyfrowym kapitałem, który chce bronić swoich pozycji, i instytucjami realnej rzeczywistości, które w końcu zrozumiały, że ich suwerenność jest poważnie zagrożona.Chesnot/Getty Images Pomysł Facebooka na librę zapowiada przełomowe starcie między cyfrowym kapitałem, który chce bronić swoich pozycji, i instytucjami realnej rzeczywistości, które w końcu zrozumiały, że ich suwerenność jest poważnie zagrożona.

Libra ujrzała światło dzienne 18 czerwca. Pod tą wdzięczną nazwą kryje się nowy globalny pieniądz elektroniczny. Jego emisję ma kontrolować konsorcjum Libra Association z siedzibą w Genewie. Konsorcjum, formalnie organizację non profit, tworzy w tej chwili 28 instytucji. Wśród nich giganci rynku płatności MasterCard i Visa, operatorzy flot samochodowych Uber i Lyft, potentat rynku muzycznego Spotify, a także organizacje charytatywne i inwestorzy. Warunek jest prosty: uczestnik grupy, oprócz odpowiedniej kondycji finansowej, musi zadeklarować 10 mln dol. aportu. Uczestników ma być do końca roku setka. A Facebook będzie jednym z nich, z dokładnie takim samym prawem głosu jak inni. Reprezentować go będzie nowa firma – Calibra.

Libra ma być w istocie kryptowalutą, podobnie jak bitcoin. W sensie technicznym stanie za nią technologia Libra Blockchain, czyli rozproszony w sieci system przetwarzania danych bez centralnej bazy. Zabezpieczać ją mają rezerwy realnych walut, a jej wartość będzie sprzężona z kursem najważniejszych z nich. Użytkownicy będą mogli korzystać z nowego pieniądza za pośrednictwem elektronicznego portfela, czyli smartfonowej aplikacji. Jak zapewnia Facebook, wystarczy WhatsApp, by tanio, prosto i przyjemnie dokonywać transakcji, nawet nie posiadając konta w banku. Bo – jak głosi misja libry – chodzi o to, żeby „wymyślić pieniądz na nowo, zmienić globalną gospodarkę, by ludzie wszędzie mogli żyć lepiej”.

Hasło przypomina najlepsze czasy Krzemowej Doliny sprzed dwóch, trzech dekad, gdy młode wówczas firmy, jak startujący w 1998 r. Google z hasłem „Don’t Be Evil” (nie bądź złem), prezentowały się światu w roli organizacji dobroczynnych. Nikt już nie wierzy w te hasła, o czym przekonał się Facebook, bo libra zamiast entuzjazmu wywołała falę krytyki i wątpliwości.

Polityka 27.2019 (3217) z dnia 02.07.2019; Świat; s. 56
Oryginalny tytuł tekstu: "Pieniądz wolności?"
Reklama