Świat

Zełenski i Poroszenko spotkają się w drugiej turze

Pierwsza tura wyborów w Ukrainie zakończyła się wygraną Wołodymira Zełenskiego. Pierwsza tura wyborów w Ukrainie zakończyła się wygraną Wołodymira Zełenskiego. Valentyn Ogirenko/Reuters / Polityka
Pierwsza tura wyborów w Ukrainie zakończyła się wygraną Wołodymira Zełenskiego, aktora, komika, który w kabaretowym serialu „Sługa narodu” wciela się w postać prezydenta kraju.

W drugiej turze wyborów prezydenckich spotkają się Wołodymir Zełenski i Petro Poroszenko. Taką wersję sondaże brały pod uwagę. Pierwsza tura zakończyła się wygraną Zełenskiego, aktora, komika, który w kabaretowym serialu „Sługa narodu” wciela się w postać prezydenta kraju. Zebrał on – według exit polls – 30,4 proc. głosów. Na tyle mniej więcej oceniały go sondaże przedwyborcze. A to oznacza, że jego elektorat się nie powiększył. Zełenski miał najwyższe poparcie na wschodzie i południu, wśród rosyjskojęzycznych wyborców większe niż wśród mówiących na co dzień po ukraińsku. Chęć głosowania na niego deklarowali mieszkańcy mniejszych miast, dostrzegając w nim nowego człowieka, niezwiązanego z układami czy korupcją.

Czytaj także: Poroszenko oskarżony o tolerowanie korupcji

Oligarcha wspierał kampanię Zełenskiego

Zwykła naiwność, bo Zełenski od lat jest związany z telewizją 1+1 należącą do Ihora Kołomojskiego, jednego z najzamożniejszych i najbardziej wpływowych oligarchów. To Kołomojski wspierał jego kampanię, a od piątku telewizja wyświetlała kolejny, trzeci sezon serialu „Sługa narodu”, uważając, że nie łamie ciszy wyborczej, bo w filmie gra aktor Zełenski, a nie kandydat na prezydenta. Bałamutne tłumaczenie, ale nikt się takiej manipulacji nie przeciwstawił. Wyborcy Zełenskiego będą też pewnie zdziwieni informacją, jaka pojawiła się w Kijowie w ostatnich dniach, że zapomniał on wpisać do deklaracji majątkowej skromną willę za 3 mln euro z kawałkiem, którą kandydat nabył we Włoszech. Sługa Narodu do ubogich nie należy.

Te 30,4 proc. to sporo, ale nie tak znów dużo, żeby przesądzało o wyniku drugiej tury. Poroszenko, obecny prezydent starający się o reelekcję, jest na pozycji drugiej z wynikiem 17,8 proc. Także bez niespodzianek, tak właśnie był oceniany. To dowód, że Ukraińcy są realistami. Zdają sobie sprawę z roli, jaką odegrał Poroszenko podczas wojny na wschodzie kraju. Uznają jego zasługi, pozycję w Europie. Rozumieją, że potrafi o ukraińskich interesach rozmawiać na forum międzynarodowym. I że nie będzie się dogadywał z Putinem, w żadnym wypadku. Może więc wygrana Zełenskiego jest tylko nauczką daną obecnemu prezydentowi, że powinien jeszcze bardziej walczyć o ukraińską sprawę? Że musi szybciej działać, dokończyć reformy, pokazać stanowczość. Nie można przecież zaciskać pasa przez 30 lat, jak to się dzieje w Ukrainie, gdzie reform nigdy nie dokończono i tylko na bieżąco łatano dziury.

Nie oddamy Ukrainy

Czy przegrana obecnego prezydenta w pierwszej turze oznacza, że Ukraińcy nie chcą już reformować kraju, nie chcą do Europy, co przecież było i jest najważniejszą obietnicą Poroszenki? Że wolą dogadanie się z Putinem niż twardą walkę? Ludzie są zmęczeni, to oczywiste. Pięć lat wojny, ponad 13 tys. ofiar – to wszystko musiało zmienić mentalność. Ale na to właśnie liczy Kreml, na zmęczenie i chaos, destabilizację. Poroszenko mówi tymczasem: twoje niedoczekanie, Putinie, nie oddamy Ukrainy.

Zełenski i Poroszenko spotkają się w drugiej turze. Przedwyborcze sondaże dawały zwycięstwo Zełenskiemu: 39 do 19. Ale czy tak będzie?

Czytaj także: Petro Poroszenko walczy o przetrwanie

Czy elektorat Julii Tymoszenko zagłosuje na Zełenskiego?

Przegraną jest dziś Julia Tymoszenko. Trzecia pozycja, 14,2 proc. To nie ona stanie w szranki z Zełenskim. Na Julię głosował jej twardy elektorat i tylko on. Jak widać, nie zdobyła zaufania obietnicami i próbą dyskredytowania Poroszenki. Ona także korzystała ze wsparcia Kołomojskiego, dyskretniejszego niż w przypadku Zełenskiego, ale to nie tajemnica.

Właśnie pojawiła się informacja, że Julia próbuje dogadać się z Zełenskim. W zamian za poparcie w drugiej turze chciałaby zostać premierem. Kochana Tymoszenko nigdy nie zawodzi, dla polityki jest w stanie pójść na każdy kompromis. Sztab Zełenskiego wprawdzie zaprzecza, ale to czyni doniesienia tylko bardziej wiarygodnymi.

Teraz nieco arytmetyki. Pytanie, czy elektorat Julii zagłosuje na Zełenskiego? Czy w ogóle pójdzie do drugiej tury? To może rozstrzygnąć o wyniku wyborów.

Z pewnością elektorat Jurija Bojko, postjanukowyczowy, nie zagłosuje na Poroszenkę. Bojko zdobył 9,8 proc. w pierwszej turze. Czy jego wyborcy będą wybierać prezydenta w drugiej turze? Trudno wyrokować. Ale raczej poprą Zełenskiego niż Poroszenkę.

A co zrobi elektorat Hrycenki – 7,1 proc.?

Najbliższe trzy tygodnie to będzie ciężka walka. Bezpardonowa. Może decydująca dla przyszłości Ukrainy.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Sport

Kryzys Igi: jak głęboki? Wersje zdarzeń są dwie. Po długiej przerwie Polka wraca na kort

Iga Świątek wraca na korty po dwumiesięcznym niebycie na prestiżowy turniej mistrzyń. Towarzyszy jej nowy belgijski trener, lecz przede wszystkim pytania: co się stało i jak ta nieobecność z własnego wyboru jej się przysłużyła?

Marcin Piątek
02.11.2024
Reklama