Świat

Prezydencie, wróć na ziemię!

Francuzom mija pierwsze zauroczenie Macronem

Ruch żółtych kamizelek powstał spontanicznie, oddolnie, na internetowych platformach społecznościowych. Ruch żółtych kamizelek powstał spontanicznie, oddolnie, na internetowych platformach społecznościowych. LE PARISIEN / Forum
Większość obywateli Francji ma priorytety sprzeczne z priorytetami prezydenta. On chce rewitalizować Francję i troszczyć się o przyszłość planety, oni chcą związać koniec z końcem.

Francja po zwycięstwie Emmanuela Macrona miała się zielenić, a na razie coraz silniej żółcieje. Obywatele w całym kraju wylegli na ulice, place i drogi w żółtych kamizelkach, które prawo nakazuje wozić ze sobą kierowcom. Ale żeby wozić, trzeba jeździć, a żeby jeździć, trzeba mieć benzynę.

Macron chce zielonej Francji, Francuzi chcą benzyny

A ceny paliwa wciąż idą we Francji w górę, bo prezydent Macron chce, aby Francja była zielona, czyli stała się światowym liderem w walce ze złymi dla ludzkości i planety skutkami globalnego ocieplenia. W ramach tego ambitnego planu młodego i szerzej wcześniej nieznanego polityka francuskiej lewicy socjalistycznej ma dojść do „zielonego przestawienia” kraju z węgla i elektrowni atomowych na energię czystą ekologicznie.

To tylko jeden z elementów wielkiej modernizacji Francji zaplanowanej przez ekipę Macrona. Dochodzą do tego ograniczenia omnipotencji związków zawodowych, reforma kodeksu pracy, przycięcie funduszy samorządowych.

Czytaj także: Co prezydent Francji proponuje Unii Europejskiej

Ruch żółtych kamizelek w kolizji z prezydentem

To pięknie brzmi w uszach ekologicznych aktywistów, ale większość obywateli Francji ma priorytety sprzeczne z priorytetami prezydenta. On chce rewitalizować Francję, oni związać koniec z końcem. On troszczy się o przyszłość planety, oni chcieliby, żeby się zatroszczył o nich i pomógł im przeżyć do pierwszego.

Reklama