Świat

Gibraltar zapłaci za brexit

Wielka Brytania i Hiszpania dogadały się w sprawie Gibraltaru

Gibraltar dla dobra brexitu będzie musiał pewnie pożegnać się z niektórymi dotychczasowymi atutami. Gibraltar dla dobra brexitu będzie musiał pewnie pożegnać się z niektórymi dotychczasowymi atutami. Thomas Janisch / Getty Images

W ostatnim dużym europejskim kraju, gdzie nie ma popularnej partii skrajnej prawicy, pojawił się pretendent do tej roli. Założone jeszcze w 2013 r. hiszpańskie ugrupowanie VOX od kilku tygodni skutecznie przyciąga uwagę piarowymi akcjami, na początku października zapełniło swoimi zwolennikami madrycką halę sportową, a pod koniec miesiąca przekroczyło w sondażach magiczną barierę 5 proc. poparcia, dzięki którym znalazłoby się w parlamencie. W jego ławach na pewno nie udałoby mu się zrealizować jednego celu: przyłączenia do ojczyzny Gibraltaru (lider partii został tam nawet dwa lata temu aresztowany za demonstracyjne wymachiwanie hiszpańską flagą ze szczytu słynnej skały).

Premier Pedro Sánchez dogadał się bowiem z Theresą May i ogłosił, że jego rząd nie będzie wetował porozumienia brexitowego ze względu na tę enklawę. Wcześniej Madryt straszył bowiem Londyn, że jeżeli ten nie zgodzi się na dalekie ustępstwa, np. wspólny zarząd nad półwyspem, to zablokuje jego porozumienie z Unią. Teraz władze obu krajów uzgodniły jednak, że będą prowadzić oddzielne negocjacje, szczególnie w kwestiach Gibraltaru jako raju podatkowego oraz źródła papierosów bez akcyzy (w zeszłym roku hiszpańscy celnicy zarekwirowali ponad 600 tys. ich paczek). Gibraltar dla dobra brexitu będzie musiał pewnie pożegnać się z niektórymi dotychczasowymi atutami, mimo że był okręgiem wyborczym z najwyższą liczbą głosów za pozostaniem w Unii: chciało tego 96 proc. głosujących, tylko 823 osoby na ponad 30 tys. wolało odejść ze Wspólnoty.

Polityka 45.2018 (3185) z dnia 06.11.2018; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 13
Oryginalny tytuł tekstu: "Gibraltar zapłaci za brexit"
Reklama