Merkel (52 proc.) i Putin (30 proc.) z większym zaufaniem niż Trump (27 proc.) – tyle idzie w świat ze sporego badania przeprowadzonego przez amerykański ośrodek badawczy Pew Research Center. Firma przepytała ponad 26 tys. osób w 25 państwach ze wszystkich kontynentów, w tym w Polsce, o czym za chwilę. Zwróciła się o wyrażenie opinii o działalności kilku dużych krajów oraz o ocenę niektórych światowych przywódców. Poza wymienioną trójką na krótką listę trafili jeszcze Xi Jinping (34 proc.) i Emmanuel Macron (46 proc.).
Czytaj także: Świat nie ufa Trumpowi. Ma niższe notowania niż Bush po inwazji na Irak
Wizerunek Ameryki cierpi z powodu Trumpa
W swej interpretacji Pew wyciąga pięć ogólnych wniosków, dość intuicyjnych, tyle że tu popartych badaniami uwzględniającymi także wiek pytanych, ich płeć, wykształcenie i preferencje w lokalnej polityce. Z badania wynika, że wizerunek Ameryki nadal cierpi. Wiara, że amerykański prezydent Donald Trump postępuje właściwie na arenie międzynarodowej, jest wciąż niewielka. Ale nadal pytani wolą, by to Ameryka pełniła rolę wiodącego mocarstwa. A dzieje się tak, bo wzrost Chin budzi mieszane odczucia. I w zgodnej opinii przepytanych to właśnie Chiny najbardziej zyskały na znaczeniu w ciągu ostatniej dekady.
Polacy i Węgrzy myślą inaczej
Jeśli chodzi o odbiór Ameryki, to na tle Europy (badanie przeprowadzono w 10 europejskich państwach) odcinają się Polska i Węgry, szczególnie entuzjastycznie nastawione do polityki Trumpa i USA. Pytani Polacy, bardziej niż Węgrzy i prawie tak mocno jak Szwedzi i Holendrzy, chcą, aby to Ameryka pozostała czołową potęgą. Przeszło połowa z pytanych w Polsce uważa także, że Ameryka uwzględnia w swojej polityce polskie interesy.
Przy czym entuzjazm ten nie jest bezwarunkowy, połowa z polskich ankietowanych Trumpowi nie ufa, choć w reszcie Europy nieufność jest znacznie głębsza. Lepsze notowania nad Wisłą ma za to ostro krytykowana przez propisowskie media i rządową propagandę kanclerz Angela Merkel. W rankingu polskiego zaufania najgorzej wypada Władimir Putin, co raczej nie zaskakuje.
Ciekawie przedstawiają się polskie odpowiedzi odnoszące się do Chin. To jedna z najostrożniejszych ocen wzrostu ich znaczenia, połączona z najbardziej krytyczną opinią z całej dwudziestki piątki o działalności międzynarodowej Xi Jinpinga oraz najbardziej nieżyczliwym nastawieniem (tu na poziomie wspólnym z USA) do koncepcji, by to Chiny stały się głównym mocarstwem.
Czytaj także: Orbán ponownie u Putina. Po co mu ten sojusznik?
Unia Europejska nie przekonuje?
Jeśli coś nie poprawia nastroju, to rzadkie wskazania Unii Europejskiej jako czołowej potęgi gospodarczej. Przekonanie o sile gospodarki Unii żywią przede wszystkim Niemcy (21 proc.), dalej Tunezyjczycy (14 proc.), Holendrzy i Kenijczycy (po 12 proc.) oraz Polacy (10 proc.).
Później są już jednocyfrowe liczby, niezależnie od tego, czy wypowiadają się Europejczycy, Azjaci czy mieszkańcy którejś z Ameryk. W sumie Unia lokowana jest na pozycji równej Japonii, choć zsumowany unijny PKB jest od japońskiego blisko czterokrotnie większy.
Co ujawnił sondaż
Podobne sondaże obarczone są pewnym ryzykiem. Pytania dotyczą dziedzin skomplikowanych i państw odległych, np. losowo dobrani Koreańczycy musieli zająć stanowisko w sprawie tak szczegółowej jak polityka Wielkiej Brytanii. Trudno więc traktować sondaż jako stanowisko dobrze zorientowanych ekspertów, bardziej jako wskazanie generalnego nastroju i ducha epoki.
Na odpowiedziach waży wyraźnie nieprzewidywalność Trumpa, militarne zdecydowanie Putina i coraz częściej wygłaszane przekonanie, że XXI w. będzie należał do Azji. Niestety europejskie niemożności, z brexitem na czele, też zostały uchwycone.
Czytaj także: Xi Jinping jest najlepszym kolegą Władimira Putina