Świat

Córka Steve′a Jobsa rozlicza się z ojcem i własną przeszłością

Steve Jobs zmarł 5 października 2011 r. Steve Jobs zmarł 5 października 2011 r. Stephen Lam/Reuters / Forum
Byłam plamą na jego cudownym życiorysie – mówi Lisa Brennan-Jobs, pierwsza córka Steve′a Jobsa, latami przez niego nieuznawana.
Lisa Brennan-Jobs, pierwsza córka Steve′a Jobsahttp://www.lisabrennanjobs.net/Wikipedia Lisa Brennan-Jobs, pierwsza córka Steve′a Jobsa

Lisa Brennan-Jobs, pierwsza córka Steve′a Jobsa, napisała książkę („Small Fry”), w której rozlicza się z własną przeszłością. Nie jest prosto ani czarno-biało. Lisa odsłania dość niepokojące fakty z życia swego ojca, a zarazem tłumaczy go i wybiela. „Small Fry” ukaże się w Ameryce 4 września.

Steve Jobs – ojciec

Lisa Brennan-Jobs urodziła się w 1978 r. w Oregonie. 23-letni Steve nie był wtedy gotowy na zakładanie rodziny i nie przyznał się do ojcostwa. Przyjechał do Oregonu kilka dni po narodzinach Lisy tylko po to, by pomóc wybrać imię. I choć został zmuszony do wykonania testów DNA, to latami nie płacił alimentów. Matka Lisy sama wychowywała córkę, ledwo wiążąc koniec z końcem. Tymczasem Jobs rozkręcał już firmę Apple. Prawnicy w jego imieniu porozumiewali się z matką Lisy. Bardzo naciskali, by sprawę alimentów zakończyć 8 grudnia 1980 r. Cztery dni potem Apple wszedł na giełdę, a Jobs stał się niewyobrażalnie bogaty.

„Jeśli chodzi o pieniądze, jedzenie i słowa, ojciec nigdy nie był hojny” – opowiada 40-letnia Lisa Brennan-Jobs. Jej matka poprosiła go kiedyś, żeby kupił dom dla niej i córki. Jobs obejrzał dom, przyznał, że jest ładny i wygodny, a następnie... kupił go dla siebie i swojej partnerki Laurene Powell Jobs. Lisa zamieszkała z nim jako nastolatka. Steve przez pół roku zabraniał jej kontaktów z matką, bo uważał, że ją to rozproszy i utrudni integrację z nową rodziną. Z tego samego powodu wymógł na córce zmianę szkoły średniej. Uważał, że jej dawna szkoła jest za daleko i za bardzo ją angażuje. Nowa miała dać Lisie więcej wolnego czasu i zapewnić lepszy kontakt z rodziną. Jobs nie zważał na to, że dziewczyna dobrze czuła się w starej szkole, włączyła się w życie klasy, kandydowała na przewodniczącą i założyła klub operowy. Miało być tak, jak on kazał.

Steve w ogóle często wpadał w złość, był nieprzewidywalny i kąśliwy. Jak wtedy, gdy zaprosił na kolację kuzynkę Lisy, a potem powiedział jej, że ma okropny głos. Grał pieniędzmi, często prowokując sytuacje, które wprawiały córkę w zakłopotanie albo ją przerażały. „Czasem w ostatniej chwili odmawiał zapłacenia za coś” albo „wychodził z restauracji, nie płacąc rachunku”.

I taki szczegół: Jobs odmówił umieszczenia grzejnika w sypialni Lisy. Innym razem zaczął przy niej obscenicznie całować i pieścić swoją żonę. Gdy dziewczyna chciała wyjść z pokoju, poprosił ją, by została, bo w jego mniemaniu powinna być świadkiem także takich sytuacji. Co ciekawe, w swoim oficjalnym biogramie na stronie Apple informował, że jest ojcem trójki (a nie czwórki) dzieci. Zaniedbywał Lisę finansowo i przy każdej okazji podkreślał, że nigdy nic od niego nie dostanie.

Zimni ludzie

Jobsowi trudno było mówić o uczuciach i przyznawać się do nich. Kiedy nastoletnią Lisę wspólnie z Laurene zaprowadził do terapeuty, dziewczyna płakała i krzyczała, że czuje się samotna. Że chce tylko, by rodzice ją przytulili i powiedzieli „dobranoc”. Żona Jobsa odparła, że to trudne, bo są zimni z natury. Jobsowi brakowało empatii. Lisa bała się go i lgnęła do niego jednocześnie. Jako nastolatka używała różanej wody toaletowej, a on potrafił jej powiedzieć, że pachnie jak toaleta. Kiedy indziej zapytała, czy swój pierwszy komputer Steve nazwał na jej cześć. Zaprzeczył. Dopiero po latach wyznał w rozmowie ze wspólnym znajomym, że jego komputerowe dziecko nosi imię po pierworodnej córce.

Lisa wybacza ojcu

Opisując tę trudną relację, Lisa przypomina też dobre chwile: wspólną jazdę na rolkach, skoki na trampolinie czy jego odwiedziny, kiedy była na szkolnej wymianie w Japonii, a ojciec przyjechał niespodziewanie na jeden dzień. Poszli wtedy razem na spacer, rozmawiali o Bogu i świadomości. Każde jego dziwactwo Lisa stara się w książce jakoś zracjonalizować. Uważa, że ojciec nie założył jej ogrzewania w sypialni, bo chciał rozwinąć jej „system wartości”. Nie wspierał jej finansowo, podczas gdy jego pozostałe dzieci opływały w dostatki, bo nie chciał, aby pieniądze ją zepsuły. Obsceniczną scenę pocałunku i pieszczot usprawiedliwia ogólną niezgrabnością ojca.

W rozmowie z dziennikiem „New York Times” Lisa przyznaje, że nie chce ojca potępiać. Książka miała pokazywać jego złe i dobre strony. A przede wszystkim nie opowiada o nim, lecz o niej. Gdyby szukała sensacji, Lisa już dawno, np. przy okazji premiery książki Waltera Isaacsona „Steve Jobs”, ujawniłaby różne szczegóły. Ale unikała rozgłosu i nie chciała niszczyć biografii ojca, bo – jak sama mówi – przez lata uważała, że jest tylko kiepską częścią wspaniałej historii geniusza. Teraz chce pokazać, że wybaczyła mu i ułożyła sobie w głowie ich relację.

Ale jej przebaczenie to jedno. Oczekiwanie, że czytelnicy zachowają się podobnie, może się okazać płonne.

Czytaj także: Co łączy córkę Jerzego Hoffmana i twórców Apple

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Świat

Dlaczego Kamala Harris przegrała i czego Demokraci nie rozumieją. Pięć punktów

Bez przesady można stwierdzić, że kluczowy moment tej kampanii wydarzył się dwa lata temu, kiedy Joe Biden zdecydował się zawalczyć o reelekcję. Czy Kamala Harris w ogóle miała szansę wygrać z Donaldem Trumpem?

Mateusz Mazzini
07.11.2024
Reklama