Na niespełna dwie doby przybywa w sobotę do Irlandii papież Franciszek. Czy znajdzie czas, by spotkać się na dłuższą rozmowę z ofiarami tamtejszych księży pedofilów? Czy podejmie tę sprawę podczas spotkania z irlandzkim episkopatem? Czy jest gotów rozmawiać z dygnitarzami o kryzysie pedofilskim w Kościele irlandzkim?
Kwestia pedofilii w Kościele jest polityczna, nie tylko duszpasterska, moralna i prawna. Franciszek oficjalnie przybywa na międzynarodowe katolickie spotkanie rodzin. Tematem jest rodzina jako fundament społeczeństwa i miejsce realizacji wartości chrześcijańskich. Jednak w Irlandii dość powszechne jest oczekiwanie, że Franciszek zdecydowanie i tym razem potępi pedofilię w Kościele i wezwie katolików, księży i biskupów do obrony dzieci przed seksualnym wykorzystywaniem.
Irlandia cieszy się z odwiedzin papieża, ale nie cała i nie bezkrytycznie
Katolicy irlandzcy są podzieleni na tle kryzysu pedofilskiego, a szczególnie w kwestii odpowiedzialności tamtejszego Kościoła instytucjonalnego za ten kryzys. Wielu świeckich działaczy widzi w wizycie Franciszka szansę na odnowę Kościoła, pod warunkiem że biskupi ostatecznie, szczerze i nieodwołalnie wyrzekną się ochrony księży pedofilów i ułatwią dostęp do dokumentów na ten temat.
Ale nie brak też krytyków samej wizyty papieża. Niektórzy wzywają nawet do bojkotu, gdyż ich zdaniem Watykan nadal, mimo wypowiedzi Franciszka, rzuca kłody pod nogi tym ludziom w Kościele, którzy całym sercem i chrześcijańskim sumieniem angażują się w obronę dzieci i odkrycie całej prawdy o ludziach i strukturach uczestniczących w krzywdzeniu dzieci powierzonych opiece duchownych. Dla tej części Irlandczyków spotkania świeckich przywódców państwa z Franciszkiem są błędem, bo uwiarygodniają Kościół, który na to swą polityką w sprawie pedofilii nie zasłużył.
Premier irlandzki Leo Varadkar spotka się z papieżem, lecz zapowiada, iż chce z nim mówić także o prawach człowieka i skandalach pedofilskich. Varadkar dobrze przyjął niedawny list Franciszka wzywający do pokuty za grzech pedofilii, ale zaznaczył, że za słowami muszą iść czyny. Wkrótce przekonamy się, czy pójdą.