Śledztwo Muellera weszło w nową fazę – przed sądem stanął były szef sztabu wyborczego Donalda Trumpa Paul Manafort. Prezydent postanowił się od niego natychmiast zdystansować i napisał w innym tweecie, że Manafort „pracował dla niego tylko przez bardzo krótki czas”. Krótki czas to sześć miesięcy, od marca do sierpnia 2016 r., głosowanie w listopadzie 2016.
O co prokurator specjalny Robert Mueller oskarża Paula Manaforta?
Prokurator Mueller oskarża Manaforta o udział w spisku przeciwko Stanom Zjednoczonym, pranie brudnych pieniędzy, fałszowanie dokumentów. Resztę życia może spędzić w więzieniu. Jego zawodowa pozycja legła w gruzach. Mimo wielu spektakularnych sukcesów. Był skutecznym politycznym szulerem.
Czytaj także: Trump eskaluje wojnę ze specprokuratorem Muellerem
Przypadek Paula Manaforta przypomina nam o świecie realnej polityki. Nikt już dzisiaj nie oczekuje od niej – ani od polityków – moralnych cudów, mniej więcej wiemy, jaki związek mają z „marzeniem o demokracji” i dekalogiem, ale żeby aż tak walnąć twarzą o asfalt? Ta historia chyba lekko przekracza nasze dotychczasowe wyobrażenia o amerykańskiej demokracji.
Kim jest Paul Manafort
Nim Paul Manafort skutecznie przyłożył rękę do wyborczego zwycięstwa 45. prezydenta Stanów Zjednoczonych, przez lata zdobywał doświadczenie w wygrywaniu politycznych kampanii, przekonywaniu ludzi, zdobywaniu politycznego poparcia. Manafort, potomek włoskich emigrantów, absolwent Georgetown University, katolickiego uniwersytetu w Waszyngtonie, pracował podczas kampanii prezydenckich Geralda Forda, Ronalda Reagana, Georga H.W. Busha i Boba Dola. Po tych doświadczeniach założył własną firmę lobbingową, jej klientami byli m.in. dyktator Filipin Ferdinand Marcos, dyktator Zairu Mobutu Sese Seko i przywódca partyzantki Angoli Jonas Savimbi. Historia każdego z nich związana była z krwią zabitych przeciwników i pieniędzmi. Później przez dziesięć lat był doradcą Wiktora Janukowycza i Partii Regionów na Ukrainie. W 2014 r. zaczęła się jego działalnością interesować FBI.
Manafort na Ukrainie doradzał Janukowyczowi i Partii Regionów
Na Ukrainę Paula Manaforta zaprosił Rinat Achmetow, sponsor kampanii prezydenckiej Wiktora Janukowycza, oligarcha, współwłaściciel Donbasu. Było to tuż po Pomarańczowej Rewolucji, która przyznała prezydenturę Wiktorowi Juszczence. Manafort radził Achmetowowi, by zrezygnował z Janukowycza i poszukał lepszego kandydata na szefa Partii Regionów, w perspektywie były wybory parlamentarne i oczywiście prezydenckie. Sukces, jego zdaniem, mogło przynieść skierowanie się partii ku centrum kraju, potrzebny był lider łączący różne ukraińskie prowincje i nurty, argumentował. Zalecał też lekką korektę zbyt – jego zdaniem – prorosyjskiej retoryki partyjnej na bardziej proukraińską. Ta strategia nie została przyjęta.
Wiktor Janukowycz pozostał liderem Partii Regionów. Manafortowi, mimo różnicy zdań, zaproponowano współpracę. Jego głównym zadaniem było budowanie korzystnego wizerunku Partii Regionów i jej liderów w Stanach Zjednoczonych i na Zachodzie. Kupował usługi dziennikarzy i lobbystów, przygotowywał Wiktora Janukowycza do międzynarodowych wizyt, proponował tematy rozmów, dialogi, warianty odpowiedzi. Brał udział we wszystkich kampaniach wyborczych Partii Regionów, konsultował strategie wyborcze, produkcję materiałów wyborczych, głównie telewizyjnych, stał się współarchitektem wyborczych zwycięstw prorosyjskiej, antyzachodniej i antyamerykańskiej partii politycznej.
Pomógł też zwyciężyć Wiktorowi Janukowyczowi. W kampanii prezydenckiej m.in. radził mu śmiało wykorzystać wątek antysemityzmu jego oponentów. Manafort był świetnie zorientowany w ukraińskiej polityce, miał też bardzo dobre kontakty z politykami i oligarchami rosyjskimi. Do budowania pozycji Janukowycza w Europie wykorzystywał kontakty z europejskimi politykami. Doradzał Janukowyczowi w sprawach kadrowych, m.in. w sprawie obsady stanowiska ambasadora Ukrainy w Stanach Zjednoczonych.
Ukraiński ślad Manaforta
Ze zgromadzonych i opublikowanych przez komisję Muellera materiałów dotyczących ukraińskiego śladu Manaforta trudno się zorientować, jakie miał stanowisko w sprawie umowy stowarzyszeniowej Ukrainy z Unia Europejską. Czy jako Amerykanin w najbliższym otoczeniu Janukowycza był za, czy przeciw – jak jego rosyjscy współpracownicy? On sam twierdzi dzisiaj, że to dzięki jego pracy Ukraina została bardzo dobrze przygotowana do integracji z Europą i Zachodem.
Siedząc w areszcie domowym, napisał nawet na ten temat artykuł do gazety „Kiev Post”. Główny bohater tekstu Paul Manafort wystąpił w nim jako „szermierz europejskiej integracji”. Redakcja była już przygotowana na druk z podpisem jednego ze swoich dziennikarzy. Niestety, ludzie prokuratora Muellera obserwowali całą akcję, łącznie z korespondencją mailową i bankowymi przelewami. Tekst powędrował do akt sprawy, a autor oskarżony o kolejne naruszenie zasad aresztu domowego do więzienia.
Wątek polski i Lech Kaczyński w aktach sprawy
W aktach sprawy jest przypadkowy wątek polski, pojawia się w nim śp. prezydent Lech Kaczyński. W maju 2010 r. prezydent Wiktor Janukowycz składał wieniec przed Grobem Nieznanego Żołnierza Kijowie. Padał deszcz i wiał silny wiatr, prezydent stanął przed ustawionym na stelażu wieńcem, większym od niego. Gdy schylił głowę, wiatr przewrócił wieniec na niego. Scenę pokazały wszystkie stacje telewizyjne. Dla wielu widzów stała się przedmiotem żartów i kpin. Przypomniano incydent z jajkiem, gdy kandydat na prezydenta Wiktor Janukowycz zemdlał uderzony jajkiem w klapę marynarki. Paul Manafort przygotował scenariusz konferencji prasowej prezydenta:
Pytanie dziennikarza: Co Pan czuł, gdy upadł na Pana wieniec przed Grobem Nieznanego Żołnierza?
Odpowiedź prezydenta: Ten dzień był dla mnie bardzo wzruszający. Myślałem o mężczyznach i kobietach, którzy zginęli podczas II wojny światowej, myślałem o moim przyjacielu prezydencie Kaczyńskim, który zginął po drodze do Katynia, gdzie zamierzał uczcić pamięć poległych Polaków. Nie zwracałem uwagi ani na wiatr, ani na deszcz. Wieniec uderzył mnie tego dnia w głowę, to jedyne co przeszkodziło mi w tym miejscu zapłakać.