Świat

Mesut Özil: od gwiazdy do antybohatera. Dlaczego piłkarz nie chce już grać dla Niemiec?

Mesut Özil na co dzień gra w londyńskim Arsenalu. Mesut Özil na co dzień gra w londyńskim Arsenalu. Ronnie Macdonald from Chelmsford, United Kingdom / Wikipedia
Przez lata traktowany jako świetny przykład sukcesu, integracji i wzór dla młodzieży, Mesut Özil nagle stał się antybohaterem. Gwiazda niemieckiej piłki nożnej odchodzi z reprezentacji narodowej – i oskarża szefa związku o rasistowską nagonkę.

22 lipca Mesut Özil pisze na Twitterze: „Wyrosłem w Niemczech, ale moja rodzina ma korzenie w Turcji. Mam dwa serca, niemieckie i tureckie. Moja matka nauczyła mnie, bym nigdy nie zapomniał skąd pochodzę – i tego trzymam się do dziś”. I jeszcze, że nie chce grać dla Niemiec tak długo, jak będzie musiał odczuwać rasizm i brak szacunku we własnych szeregach.

Odejście Mesuta Özila to cezura w niemieckim sporcie. Özil uważny jest za jednego z najlepszych piłkarzy niemieckich ostatnich lat. Od 2006 gra w niemieckiej reprezentacji: najpierw w młodzieżowych, od 2009 w narodowej. Strata dla sportu – ale i przyczynek do debaty o integracji w Niemczech. Özil oskarża, inni oskarżają Özila, a przy okazji niemieckich Turków.

Czytaj także: Mistrzowie odpadają z mundialu. Niemcy pytają: warum?

Kontrowersyjne zdjęcie z prezydentem Erdoğanem

W połowie maja, w Londynie (Özil gra na co dzień w FC Arsenal) piłkarz, razem z Ilkayem Gündoganem (też w niemieckiej reprezentacji), pozuje do zdjęcia z prezydentem Turcji, Recepem Erdoğanem. Gündogan wręczy mu koszulkę z napisem „Mój prezydent”. Zdjęcie wywołuje konsternację i oburzenie w Niemczech. „To złe przesłanie pod adresem wielu młodych Turków w Niemczech”, krytykują media. „Uwadze Özila i Gündogana nie mogło umknąć, że prezydent Turcji w swoim kraju narusza podstawowe prawa człowieka, zamyka w więzieniach dziennikarzy i robi wszystko, aby torpedować integrację tureckich imigrantów w Niemczech”, pisze Sächsische Zeitung.

Gündogan się tłumaczy, choć nie przeprasza, Özil milczy. To jemu obrywa się najwięcej. Z czasem debata zaczyna koncentrować się już nie na pokazaniu się z autokratycznym politykiem, ale na imigranckim pochodzeniu piłkarza. Przez lata traktowany jako świetny przykład sukcesu, integracji i wzór dla młodzieży z imigranckich kręgów (choć nie tylko imigranckich), Özil nagle stał się antybohaterem i symbolem równoległego społeczeństwa, które nie chce „akceptować demokratycznych wartości niemieckich”.

„(...) W oczach Grindela (szef Związku Piłki Nożnej) i jego zwolenników jestem Niemcem, kiedy wygrywamy, a kiedy przegrywamy, jestem imigrantem. Choć płacę w Niemczech podatki, wspieram niemieckie szkoły i wygrałem z Niemcami mistrzostwo świata w 2014 roku, wciąż nie jestem akceptowany w społeczeństwie. Jestem oskarżany o bycie innym”, pisze dalej Özil w swoim wyjaśnieniu na Twitterze. Reinhard Grindel, którego odejścia piłkarz żąda, jest szefem Niemieckiej Federacji Piłki Nożnej.W maju Grindel bagatelizuje aferę ze zdjęciem. „Rozmawialiśmy o tym, (Özil) przyznał, że to był błąd”, mówi. „ Teraz najważniejsza jest piłka”.

To było przed mundialem. Kilka tygodni później, kiedy niemiecka reprezentacja przedwcześnie zakończyła udział w mistrzostwach, Grindel nagle zażądał publicznie od Özila wyjaśnień w sprawie zdjęcia. „Niemieccy kibice tego oczekują”, twierdził teraz Grindel. To brzmi mało wiarygodnie i jest raczej wpisywaniem się w nacjonalistyczną retorykę AfD, uważają krytycy. Przy okazji wyszły na jaw wypowiedzi Grindela sprzed lat, które jasno orientowały się przeciw imigrantom.

Czytaj także: Między wurstem a halal. Imigranci w Niemczech

Kim jest Mesut Özil

Mesut Özil urodził się w Niemczech, w Gelsenkirchen, do którego jego ojciec przybył jako dwulatek z rodzicami z Turcji. 12 lat temu Özil zrezygnował z tureckiego obywatelstwa, by móc zatrzymać niemieckie (podwójne obywatelstwo dozwolone jest w Niemczech tylko w wypadku obywateli krajów unijnych oraz Szwajcarii i Norwegii). Pytany o swoją tożsamość odpowiadał zawsze, że jest „przede wszystkim piłkarzem”.

W Turcji był zresztą za swoją decyzje, wejścia do reprezentacji Niemiec – a nie Turcji, krytykowany i postrzegany jako zdrajca. W Niemczech niektórzy zarzucają mu, że nie śpiewa hymnu Niemiec, ale kiedy spadnie na niego fala hejtu przed mundialem, koledzy stają po jego stronie.

Oskarżenia o rasizm to tylko przykrywka?

Po oświadczeniu Özila, niemiecka opinia publiczna dzieli się w jego sprawie. DFB zarzuty odpiera, i tłumaczy, że dla związku, dla którego wartości demokratyczne są ważne, konieczne jest określenie się piłkarza wobec zdjęcia z Erdoğanem, który te wartości łamie. Szef Ligi Piłki Nożnej Reinhard Rauball stwierdza, że Özil jest świetnym piłkarzem, ale nie okazał nawet cienia autokrytyki w tej sprawie. Jedni uznają jego oskarżenia o rasizm za przesadzone i wymyślone w celu przykrycia poparcia dla autorytarnego prezydenta. Inni widzą w Özilu ofiarę nieudanej polityki integracji – ale w znaczeniu nadal istniejącej bariery dla imigrantów i ich dzieci. Minister sprawiedliwości Katherine Barley uznaje za „alarmujące, że wielki niemiecki piłkarz z powodu rasizmu czuje się odrzucony we własnym kraju”. Sekretarz stanu Berlina Sawsan Chebli, sama córka imigrantów, pyta: „Czy kiedykolwiek będziemy częścią naszego kraju?”. Pełnomocniczka rządu ds. integracji Annette Widmann przyznaje, że zdjęcie z Edoğanem było błędem ze strony Özila, ale podkreśla, że „usprawiedliwiona (tego) krytyka nie może skutkować uderzeniem w pochodzenie narodowe”.

Faktem jest, że niejeden niemiecki polityk pozował do zdjęcia z Erdoğanem, Orbánem, czy Putinem. Gerhard Schröder często jest krytykowany za swoje kontakty z prezydentem Rosji, ale nikt nie wpadł na pomysł, by podważać z tego powodu jego „integrację z niemieckimi wartościami” – podobnie, jak w wypadku polityków CSU, czy AfD, którzy ze swoją sympatią dla Putina i Orbána się nie kryją. Özil, zapewne mniej świadomy politycznego znaczenia swoich spotkań, spotkał się ze zmasowaną krytyką.

Trzy spotkania z prezydentem

Sam Özil w swoim oświadczeniu przekonuje, że spotkanie z Erdoganem nie było poparciem dla niego samego, ale szacunkiem dla najwyższej władzy w kraju przodków piłkarza. Co ciekawe, w poprzednich latach Özil spotkał się z prezydentem Turcji trzykrotnie – co nie zostało zauważone przez niemiecką opinię publiczna. Może dlatego, że tym czasie stosunki niemiecko–tureckie nie były tak zaostrzone, jak dziś, a Erdogan nie był powszechnie określany, jako autokrata.

Nie przejmowano się również jego popularnością wśród tureckich imigrantów w Niemczech. Ostatnie wybory Erdoğan wygrał również tu – choć głosowało za nim mniej, niż 30 proc. wszystkich Turków w Niemczech. Wynik zaskoczył niemieckie społeczeństwo i rozpalił debatę o integracji. „Czy poparcie dla polityka, łamiącego demokrację, nie oznacza niepowodzenie integracji z zachodnimi wartościami?”, pytały po wyborach media w Niemczech, w których 12 proc. wyborców głosowało na AfD. Afera Özila wpasowała się czasowo w tę debatę, mimo że akurat on sam w wyborach, jako nieposiadający tureckiego obywatelstwa, nie brał udziału.

Czytaj także: Turcja w Europie. Nierozwiązany problem przynależności

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Sport

Kryzys Igi: jak głęboki? Wersje zdarzeń są dwie. Po długiej przerwie Polka wraca na kort

Iga Świątek wraca na korty po dwumiesięcznym niebycie na prestiżowy turniej mistrzyń. Towarzyszy jej nowy belgijski trener, lecz przede wszystkim pytania: co się stało i jak ta nieobecność z własnego wyboru jej się przysłużyła?

Marcin Piątek
02.11.2024
Reklama