Węgierski parlament przyjął poprawkę do konstytucji, przewidującą, że na Węgrzech nie wolno osiedlać obcych, o ile ci obcy nie mają prawa pobytu i nie mogą swobodnie się przemieszczać. Konstytucyjna poprawka jasno też teraz podkreśla, że podstawowym obowiązkiem państwa i wszelkich jego organów jest ochrona tożsamości kraju oraz jego chrześcijańskiej kultury.
W kogo uderza „Stop Soros”
W imigrantów i organizacje, które ich wspierają, uderza też zaproponowany pakiet ustaw antyimigranckich, przez rząd w skrócie nazywany pakietem „Stop Soros”. To nawiązanie do amerykańskiego finansisty węgierskiego pochodzenia, którego obecne władze Węgier oskarżają o sprowadzenie do Europy milionów imigrantów.
Zgodnie z nowelizacją kodeksu karnego wprowadzoną w ramach tego pakietu za wspomaganie bezprawnej imigracji będzie można uznać np. umożliwienie wszczęcia postępowania o uzyskanie statusu uchodźców komuś, kto nie jest narażony na prześladowania u siebie w kraju lub państwie, przez które przejeżdżał.
W ten sposób karalne stanie się np. przyjmowanie wniosków o azyl od osób, które dostały się na Węgry przez jakieś inne państwo, w którym wystąpili o ochronę i takowa została im zapewniona, nawet jeśli w rzeczywistości byłaby to tylko fikcja.
Tym, którzy finansują wspomaganie bezprawnej imigracji albo prowadzą taką działalność regularnie lub robią to dla materialnego zysku, będzie groziła kara do roku pozbawienia wolności. A organizowaniem bezprawnej migracji będzie nawet m.in. przygotowanie albo rozpowszechnianie materiałów informacyjnych.
Czytaj także: George Soros wycofuje się z Węgier. Orbán triumfuje
Węgry wprowadzają podatek imigracyjny
Pakiet antyimigranckich ustaw ma wejść w życie pierwszego dnia miesiąca następującego po jego publikacji. Wcześniej rząd węgierski złożył w parlamencie projekt ustawy o specjalnym podatku imigracyjnym, który trzeba będzie płacić od środków przeznaczonych na wspomaganie imigracji, czyli w praktyce każdą organizację i każdy projekt, który będzie przedstawiał imigrację w pozytywnym świetle.
Od dłuższego czasu widać, że węgierski rząd nie cofnie się przed niczym w walce z imigrantami. Niespełna dwa miesiące po kolejnym, trzecim zwycięstwie Viktor Orbán czuje się tak pewny jak nigdy do tej pory. Jego pozycję wzmacniają sukcesy prawicowych populistów m.in. w Austrii i we Włoszech i ich silna pozycja w kilku innych krajach Unii.
Wzmocniony Orbán doprowadził do przepchnięcia zmian w konstytucji i do pakietu ustaw antyimigranckich wbrew apelom Komisji Weneckiej. Ta prosiła, aby parlament Węgier poczekał z przyjęciem pakietu do momentu wydania przez KW opinii w tej sprawie albo przynajmniej uwzględnił jej rekomendacje ze wstępnej opinii, przesłanej wcześniej węgierskim władzom.
Czytaj także: Orbán rozpoczyna wielką europejską grę
Orbán chce pokazać Unii, że jej polityka migracyjna zawiodła
Orbán za nic ma też zgłaszane przez Europejską Partię Ludową wątpliwości, mimo że w Parlamencie Europejskim Fidesz zasiada w tych samych ławach. Dzisiaj uważa, że to on rozdaje karty. Obecnie rządzący w Unii pomylili się, a ich polityka migracyjna zawiodła. Teraz on i jemu podobni pokażą, jak należy z imigrantami postępować. I na początek – jak proponuje – trzeba utworzyć nową europejską rodzinę partyjną, w skład której weszłyby ugrupowania skierowane przeciw imigrantom.
Niestety polityków, którzy mają podobną do Orbána wizję, jest coraz więcej. W dodatku też coraz częściej zdarza się, że politycy uważają, że mimo łamania praw człowieka i błędów zawartych w proponowanych zmianach w prawie trzeba podobne do węgierskich ustaw przepychać, ponieważ takie jest zapotrzebowanie społeczne i w ten sposób uda się ochronić kraj. Nic bardziej mylnego.
Czytaj także: Czym się różnią Węgry Orbána od Polski Kaczyńskiego