Przyjęty owacyjnie w Cannes włoski film „Dogman” to nawiązująca do prawdziwych zdarzeń makabryczna farsa. Świat, w którym rządzi prawo silniejszego, nie liczą się moralność, przyjaźń ani szacunek dla życia. Film zdaniem wielu krytyków był dla reżysera Matteo Garrone okazją do ostrzeżenia kraju przed populizmem. Ostrzeżenia być może spóźnionego: we Włoszech dwie antysystemowe partie – Ruch Pięciu Gwiazd i Liga (do niedawna Liga Północna) – utworzyły rząd, którego program, jeśli zostanie wdrożony, wywróci reguły europejskiej współpracy.
Tym większe zaniepokojenie unijnych partnerów, bo Włochy to trzecia największa gospodarka Unii Europejskiej. Prawda, że w kryzysie: od 2008 do 2018 r. włoski PKB obniżył się o 10 proc., a bezrobocie młodzieży przekroczyło 35 proc. Większość Włochów winę za tę sytuację przypisuje instytucjom i regułom unijnym. W kraju, z którego pochodzili Ojcowie Założyciele Unii, 52 proc. obywateli nie ma do Unii zaufania, a dwie największe partie głównego nurtu – Forza Italia i Partia Demokratyczna – generalnie prounijne, też grały na antyunijnych nastrojach, by nie drażnić wyborców. Ponadto, podobnie jak w Wielkiej Brytanii przy referendum brexitowym, media stały się puszką rezonansową tych nastrojów, zwłaszcza poczucia krzywdy, o którym mówi w rozmowie z POLITYKĄ były premier Włoch Enrico Letta.
Zawarta 18 maja umowa koalicyjna między Ruchem Pięciu Gwiazd i Ligą zapowiada „odważne i rewolucyjne” obniżenie podatków z równoczesnym wprowadzeniem bezwarunkowego dochodu podstawowego w wysokości 780 euro miesięcznie, a także obniżenie wieku emerytalnego. Nadto bezpłatne żłobki dla dzieci obywateli Włoch i zniesienie podatku VAT od artykułów dziecięcych. Sam Ruch oblicza koszt tych hojnych projektów na 20 do 30 mld euro rocznie i chce zwiększyć zadłużenie państwa, mimo że Włochy mają i tak najwyższe nominalne zadłużenie wśród krajów Unii – 130 proc.