Otóż jesiennego, listopadowego dnia 134 lata temu w Katowicach – wówczas pruskich Kattowitz – zwołano pierwszy zjazd stowarzyszenia Ruch Miłośników Syjonu: Chowewej Syjon. Delegaci przybyli z całej Europy. Zjawiło się 36 syjonistycznych działaczy. Sam ruch Chowewej Syjon zrodził się trzy lata wcześniej w Rumunii, ale rozwijać zaczął się w Rosji. Duchowe przywództwo sprawował nad nim słynny rabin Samuel Mohylewer. Na zjeździe zapadły decyzje o powrocie Żydów do Palestyny, a także o finansowym wsparciu osadników.
To wydarzenie zostało uznane za początek ruchu syjonistycznego, czego konsekwencją stały się narodziny Izraela w 1948 roku. Właśnie świętuje swoje 70-lecie niepodległości.
Czytaj także: Mazel tov, Izraelu!
Katowice dobrze skomunikowane
Dlaczego Katowice? Rozwijające się dynamicznie młode miasto (swoje prawa otrzymało w 1865 roku) leżało w pobliżu granicy z Rosją, w której trwały – od udanego zamachu na cara Aleksandra II w 1881 roku – pogromy Żydów. Syjonistycznym liderom z zaboru rosyjskiego, zresztą tak jak z całego Imperium, Katowice dawały bezpieczne schronienie. Dobrze skomunikowane z Europą Zachodnią, stanowiły też drogę ucieczki do Niemiec, Austrii, Francji i Anglii, a przeważnie dalej, do Ameryki.
Najliczniej reprezentowaną na zjeździe grupą była „delegacja rosyjska” – 22 przedstawicieli, najwięcej z Warszawy i Białegostoku. Poza tym przyjechali żydowscy działacze z Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii, Rumunii i Palestyny.
Inicjatorem owego zjazdu był właśnie najwyżej postawiony rosyjski rabin Mohylewer, a także Mosze Leib Lilienblum, zasymilowany rosyjski Żyd, przywódca intelektualnego ruchu Haskala (oświecenie żydowskie) w Rosji. No i Leon Pinsker, lekarz, oficer, uczestnik wojny krymskiej, także zasymilowany rosyjski Żyd. Lojalny carowi do czasu, gdy staje się świadkiem pogromów własnego narodu. To właśnie on w książce „Autoemancypacja” napisał: „Żyd nigdzie nie ma domu, w każdym miejscu traktuje się go jako obcego”. Wezwał do opuszczenia Europy i założenia własnego państwa w Palestynie, należącej wówczas do słabnącego Imperium Osmańskiego.
Gdzie jest miejsce Żydów
Wtedy jednak był to apel kierowany głównie do żydowskiej inteligencji, a nie do często ortodoksyjnych żydowskich mas, wierzących, że naród wybrany wróci do starej ojczyzny dopiero po nadejściu Mesjasza. Wielu więc pomysł osiedlenia się w Palestynie, przed zjawieniem się w niej Mesjasza, traktowało jako bluźnierstwo… A ci odważniejsi czekali na finansowe wsparcie współbraci.
Właśnie z Katowic wysłano apel do bogatych Żydów, rozproszonych po całym świecie, o sfinansowanie osadnictwa i wprowadzenie tych odważnych w… meandry sztuki rolniczej. Osadnictwo wiązało się przecież z zakupem ziemi, a w Rosji carskiej Żydzi mieli ograniczone prawa do jej posiadania, jak również osiedlania się na wsi – stąd ich wiedza o rolnictwie była prawie żadna. Pieniądze miały przekonać mądry, doświadczony i wciąż doświadczany pogromami naród, że miejsce Żyda jest w Palestynie, a nie w USA.
Czytaj także: Uchodźcy i imigranci w Izraelu. Ilu ich jest?
Żydów więcej niż w Palestynie
Pomysł, jak na tamte czasy, szalony. W Palestynie mieszkało wówczas 24 tys. Żydów, wtopionych w półmilionową ludność pochodzenia arabskiego i w dziesiątki tysięcy przedstawicieli innych narodów osmańskiego imperium. Byli kroplą w morzu. W tym czasie tylko na ziemiach polskich zaboru rosyjskiego mieszkały mniej więcej 3 mln Żydów.
Katowice zostały wybrane na historyczny zjazd również dlatego, że tutejsza gmina żydowska – związana z wielkim przemysłem i handlem, w którym dominował kapitał Żydów niemieckich – cieszyła się wielką swobodą i uznaniem. Kilka lat temu „Gazeta Wyborcza” policzyła, że w pierwszych 30 latach od chwili otrzymania praw miejskich wśród 92 osób, które w różnych kadencjach piastowały mandat radnego, aż 30 było pochodzenia żydowskiego, chociaż w prześledzonej strukturze ludności mojżeszowi wyznawcy nie stanowili tak wielkiej reprezentacji.
Czytaj także: Jakie stereotypy o Polakach krążą w Izraelu?
Kluczowy zjazd w Katowicach
A jednak mieli swoją własną, żydowską lożę wolnomularską B’nei B’rith, która w Katowicach przyjęła nazwę Conkordia. Zdarzało się, że katowiccy radni, zamiast w budynku ratusza, obradowali w pobliskiej siedzibie owej loży. Właśnie w niej 6–11 listopada 1884 roku historyczne dla państwowości żydowskiej decyzje podejmowali członkowie Chowewej Syjon.
Zjazd w Katowicach zakończył się powołaniem władz syjonistycznej organizacji, na czele której, jako honorowy przewodniczący, stanął rabin Mohylewer. Pinsker objął fotel prezesa, a Lilenblum – sekretarza. Ustalono, że siedzibami Ruchu Miłośników Syjonu będą Berlin i Odessa.
Czytaj także: Donald Trump przeniósł ambasadę USA z Tel Awiwu do Jerozolimy
Katowice a sprawa izraelska
Kolejnym krokiem milowym, torującym drogę do powstania Izraela, był już I Kongres Syjonistyczny w 1897 roku w Bazylei. Żydowski historyk Dawid Pelega, w latach 2004–2009 ambasador Izraela w Polsce, oświadczył, że istnieje „nierozerwalny związek między konferencją w Katowicach a powstaniem państwa Izrael”.
Potwierdziła to ambasada Izraela w 2015 roku w liście do uczestników konferencji o... Konferencji Katowickiej (Kattowitzer Konferenz – tak jest traktowana w Izraelu), odbywającej się na Uniwersytecie Śląskim: „Konferencja Katowicka była jednym z najważniejszych wydarzeń w całej historii ruchu syjonistycznego i miała olbrzymi wpływ na powstanie przyszłego państwa Izrael. Dziś doprawdy trudno jest w Izraelu znaleźć miasto, które by w jakiś sposób nie odnotowało tego wydarzenia. Można więc śmiało powiedzieć, że Katowice znane są każdemu uczniowi jakiejkolwiek szkoły na terenie dzisiejszego Izraela”.
Konferencję upamiętnia tablica umieszczona na murze siedziby katowickiej gminy żydowskiej. Kamienica loży masońskiej, w której obradował Chowewej Syjon, nie istnieje.
Cóż powiedzieć w 70. rocznicę święta Izraela? Wasza wielka historia pisała się tu, pod naszymi śląskimi dachami...
Czytaj także: Jak w Polsce żyje się mniejszościom, zwłaszcza Żydom?