Świat

Postępowa wojowniczka

Cynthia Nixon kandyduje na gubernatora stanu Nowy Jork

Cynthia Nixon powalczy o fotel gubernatora stanu Nowy Jork. Cynthia Nixon powalczy o fotel gubernatora stanu Nowy Jork. Shannon Stapleton/Reuters / Forum
Czy Cynthia Nixon, znana szerzej z roli Mirandy Hobbes w serialu „Seks w wielkim mieście”, ma szanse w walce o fotel gubernatora stanu Nowy Jork?

„Kocham Nowy Jork i nigdy nie chciałam mieszkać gdzie indziej” – przekonuje w dwuminutowym filmie Cynthia Nixon. Szybko jednak dodaje, że mimo tej miłości uważa, że coś musi się zmienić i że ona sama ma dość polityków, którzy bardziej dbają o nagłówki w mediach i o władzę niż o ludzi. A dalej już krzyczy: „To czas, by nadstawić karku, przypomnieć sobie, skąd się zwinęliśmy, czas, by być widocznym. To czas, by walczyć!”. I nie brzmi przy tym wszystkim groteskowo i pretensjonalnie. Wręcz przeciwnie, jest przekonująca i wiarygodna. Gdyby wygrała, byłaby pierwszą kobietą na tym stanowisku.

Od kiedy kilka dni temu ogłosiła na Twitterze chęć walki o fotel gubernatora stanu Nowy Jork, Cynthia Nixon, znana szerzej z roli Mirandy Hobbes w serialu „Seks w wielkim mieście”, porównywana jest do innych celebrytów, którym w pewnym momencie życia zamarzyła się polityka. Przypomina się choćby prezydenta Ronalda Reagana, który wcześniej był nie tylko gubernatorem Kalifornii, ale też hollywoodzkim aktorem. Cynthię Nixon zestawia się też z Arnoldem Schwarzeneggerem i Oprah Winfrey, która ostatnio miała zamiar kandydować w amerykańskich wyborach prezydenckich.

Kolejna niepotrzebna w polityce celebrytka?

Przez sieć przelała się cała fala szyderstw skupionych wokół tego, że jeszcze jedna celebrytka, szukająca odmiany w swojej karierze, nikomu nie jest potrzebna. I że tego typu eksperymenty z góry są skazane na niepowodzenie. W przypadku Cynthii Nixon podobne uwagi mogą okazać się niesłuszne, bo chociaż aktorka rzeczywiście znana jest szerzej dzięki kultowemu serialowi, to w samym Nowym Jorku ludzie kojarzą ją też doskonale nie tylko z ról na scenie, ale i działalności społecznej oraz walki o większy budżet na edukację publiczną.

Aktorka od lat jest aktywną działaczką, nie tylko walczy o poprawę warunków w szkołach publicznych, ale angażuje się też w sprawę zalegalizowania małżeństw jednopłciowych we wszystkich stanach USA i broni praw osób LGBT. Bierze udział w manifestacjach, wiecach i marszach przeciwko nietolerancji, rasizmowi i łamaniu praw kobiet. Jest wszędzie tam, gdzie coś się dzieje. Przemawia, protestuje, udziela się charytatywnie, wspiera, a jak trzeba, to i staje do rozlewania zupy dla bezdomnych. Ma troje dzieci, byłego męża i wieloletnią partnerkę, z którą w 2012 roku wzięła ślub.

Nixon kontra Cuomo

Ogłosiła chęć startu, ale musi jeszcze zebrać fundusze na kampanię, a we wrześniu zmierzyć się w walce o nominację w wyborach wewnątrzpartyjnych Partii Demokratycznej, z której jest urzędujący już drugą kadencję na stanowisku gubernatora stanu Nowy Jork Andrew Cuomo. Nixon twierdzi, że jej kandydatura jest alternatywą wobec Cuomo, którego określa jako centrystę i któremu wytyka, że jego doradcy mieli problemy z prawem. Cuomo jest zawodowym politykiem. Zanim objął stanowisko, był ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym stanu Nowy Jork, a wcześniej, w latach 1997–2001, piastował urząd szefa departamentu budownictwa mieszkaniowego i urbanizacji w administracji prezydenta Billa Clintona. Jest też synem Mario Cuomo, który był gubernatorem Nowego Jorku na przełomie lat 80. i 90.

Cynthia Nixon nie ma politycznego backgroundu. Mówi za to, że w Albany (stolica stanu Nowy Jork i miejsce, w którym urzędują władze stanowe) roi się od kumpli „milionerów, miliarderów i korupcji”. Jej retoryka przypomina słowa Berniego Sandersa. Podobnie jak on widzi wokół siebie wielkie nierówności, ogromne bogactwo i skrajną biedę. Jest przy tym autentyczna i przekonująca. Mieszka w Nowym Jorku od zawsze. Zrosła się z tym miastem. I kiedy opowiada historie o tym, że wychowała się, mieszkając w jednym pokoju z matką, albo że chodziła do publicznej szkoły, ludzie utożsamiają się z tym. Mówi, że jest z tego dumna. Podobnie jak z tego, że wszystkie jej dzieci uczą się albo są absolwentami publicznych szkół w Nowym Jorku.

Aktorka, postępowa wojowniczka, protegowana Billa de Blasio

Chociaż 51-letnia Nixon sławę zdobyła rolą prawniczki Mirandy Hobbes w serialu „Seks w wielkim mieście” (za którą otrzymała nagrodę Emmy w 2004 roku i cztery nominacje do Złotych Globów), to w swoim dorobku ma też blisko 80 innych ról filmowych i telewizyjnych. A do aktorskiej elity Nowego Jorku należy głównie dzięki dorobkowi teatralnemu w produkcjach broadwayowskich i niezależnych. Zdobyła „teatralnego Oskara” (nagroda Tony) za rolę w sztuce „Rabbit Hole” w 2006 roku. W tym samym roku wykryto u niej raka piersi, którego pokonała, ale na dwa lata zniknęła przez to ze sceny. Zaangażowała się za to w kampanię na rzecz walki z nowotworami piersi u kobiet.

Na stronie swojej kampanii Nixon przedstawia się jako „postępowa wojowniczka”. Gdyby została wybrana, chciałaby się skupić na sprawach szkolnictwa, opieki zdrowotnej, systemu więziennictwa oraz problemach z komunizacją miejską. Wspiera ją nie tylko jej partnerka Christine Marinoni, która jest działaczką polityczną, ale i burmistrz Nowego Jorku Bill de Blasio, który jako ten bardziej lewicowy z obecnym gubernatorem stanu Nowy Jork nie dogaduje się nie tylko światopoglądowo, ale i w sprawach związanych z transportem czy z mieszkalnictwem.

Opatrzony Cuomo czy świeża i autentyczna Nixon?

Wybory 6 listopada. Zanim okaże się, kogo wybiorą demokraci, będzie to wyścig dwóch kompletnie różnych kandydatów. Nixon z jej świeżością i autentycznością, ale też z brakiem doświadczenia. I Cuomo z doświadczeniem, ale już opatrzony, postrzegany jako mało subtelny polityczny wyjadacz ze skłonnością do gaf, w dodatku unikający dziennikarzy. Z pierwszych sondaży wynika, że Cynthia Nixon zebrałaby 19 proc. głosów, a Cuomo 66 proc.

Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Interesy Mastalerka: film porażka i układy z Solorzem. „Szykuje ewakuację przed kłopotami”

Marcin Mastalerek, zwany wiceprezydentem, jest także scenarzystą i producentem filmowym. Te filmy nie zarobiły pieniędzy w kinach, ale u państwowych sponsorów. Teraz Masta pisze dla siebie kolejny scenariusz biznesowy i polityczny.

Anna Dąbrowska
15.11.2024
Reklama