Źródło dyplomatyczne portalu BuzzFeed w Warszawie potwierdziło, że amerykańskie władze zdecydowały się wprowadzić szczególne sankcje wobec polskich władz. Do czasu przyjęcia zmian w ustawie o IPN prezydent i wiceprezydent USA nie będą spotykać się z Andrzejem Dudą i Mateuszem Morawieckim.
Dziennikarze Onet.pl zdobyli dokumenty, z których wynika, że ultimatum, które miało wymóc na rządzie PiS ustępstwa w sprawie nowelizacji ustawy o IPN, zostało sformułowane przez wysokich rangą dyplomatów USA podczas spotkania z polską delegacją. Amerykanie mieli nawet zagrozić, że są w stanie zablokować finansowanie wspólnych projektów wojskowych.
Amerykanie wycofają się z wojskowej obecności w Polsce?
Najbardziej krytyczny wobec Polaków miał być Wess Mitchell. Podkreślał w czasie rozmów, że ustawa o IPN uderza w wolność słowa i jest nie do przyjęcia dla USA. Ultimatum, które wystosowano wobec strony polskiej, zawiera w sobie m.in. ostrzeżenie przed wycofaniem się USA z rozwoju wojskowej obecności w Polsce.
Według źródeł Onetu notatka mówiąca o możliwej reakcji strony amerykańskiej bardzo szybko trafiła do premiera Mateusza Morawieckiego oraz prezesa PiS. Reakcje obu polityków były różne. Szef rządu natychmiast się zorientował, że retorsje ze strony amerykańskiej administracji to nie przelewki, a stosowanie ustawy o IPN może doprowadzić do potężnego kryzysu w relacjach z USA.
Notatką nie przejął się Jarosław Kaczyński. Podobno nawet uspokajał Morawieckiego, który miał mu osobiście tłumaczyć konsekwencje wejścia w życie ustawy o IPN dla relacji z Ameryką. To wówczas – jak twierdzi Onet – miała powstać koncepcja „zamrożenia” ustawy, która następnie została kanałami dyplomatycznymi przekazana zarówno stronie izraelskiej, jak i amerykańskiej. Prezes PiS na nią przystał.
Szef MSZ Jacek Czaputowicz miał długo nie wiedzieć o istnieniu tej notatki. Został przez kierownictwo PiS w tej sprawie pominięty.
Czytaj także: Co się dzieje w polskim MSZ