Japoński cesarz Akihito w przyszłym roku jeszcze nie przejdzie na emeryturę, ale Japończycy przez cały rok będą żegnać się z jego modelem cesarstwa. Blisko trzy lata temu Akihito przyznał, że rozważa abdykację, potem ogłosił swój zamiar, a później czekał, aż parlament zatwierdzi ustawę zwalniającą go z obowiązków – odchodzący cesarz przekaże swoje obowiązki na początku 2019 r. Będzie miał wówczas 85 lat. Zastąpi go jego syn Naruhito, którego czeka współpraca z coraz bardziej militarystycznie nastawionym rządem i premierem Shinzo Abe. Ten w przyszłym roku ma spore szanse zostać najdłużej rządzącym w powojennej Japonii szefem rządu, a od lat domaga się stworzenia regularnej armii i zmiany pacyfistycznej konstytucji. Do tego dojdą jeszcze zasady sukcesji, które w Japonii też trzeba będzie zmienić, bo już dziś na 18 członków cesarskiej rodziny większość stanowią kobiety. W męskiej linii jest zaledwie czterech spadkobierców, z czego tylko jeden mógłby ewentualnie zostać sukcesorem. Dziś jednak ma zaledwie 11 lat.