Świat

Kalifat się rozpłynie

Kobanê, Syria. Bombardowanie pozycji bojowników Państwa Islamskiego. Kobanê, Syria. Bombardowanie pozycji bojowników Państwa Islamskiego. PersianDutchNetwork / Wikipedia

Odkąd w październiku padła syryjska Rakka, stolica tzw. Państwa Islamskiego (PI), powraca pytanie: co się stanie z tą luką na Bliskim Wschodzie? Przez cztery lata samozwańczy kalifat ściągnął z całego regionu tysiące bojowników. Teraz rozpływają się oni nie tylko w sąsiednich państwach, wielu ruszyło na Synaj i do Jemenu – to dwa najbardziej dziś zapalne miejsca. Według francuskiego wywiadu setki przebiło się również do Europy. Czekają na nową reinkarnację kalifatu.

Pierwszym zwiastunem nowych kłopotów może być odebranie Kurdom Kirkuku przez armię iracką. Ten wewnątrziracki konflikt, głównie o ropę, przygasł w czasie wspólnej walki z PI. W nowym roku może powrócić ze zdwojoną siłą, bo Kurdowie, którzy byli tak blisko własnego państwa, są zdesperowani.

Zarówno Irak, jak i Syria będą pod coraz większym wpływem nowego duetu regionalnych patronów – Rosji i Iranu, bo Ameryka zupełnie abdykowała w regionie. Nie udały się poprzednie próby państwowotwórcze w Afganistanie i Iraku, tym bardziej obecny prezydent USA nie zdecyduje się na kolejną. A twarda polityka duetu w takich krajach jak Syria i Irak szybko może wywołać gniew społeczny. Szczególnie w Iraku widać rosnące niezadowolenie mniejszości sunnickiej. A to jest gotowy i sprawdzony już niestety przepis na powrót islamskiego fundamentalizmu w nowej odsłonie.

Polityka 1.2018 (3142) z dnia 26.12.2017; Prognozy 2018; s. 12
Reklama