Na swym cotygodniowym posiedzeniu w Brukseli komisarze UE podjęli decyzję o rozpoczęciu wobec Polski postępowania z artykułu 7. traktatu o UE w związku z ustawą o sądach powszechnych. To pierwsze w historii UE zastosowanie takiej procedury wobec kraju członkowskiego Unii.
Na czym polega artykuł 7. traktatu o UE?
Artykuł 7. daje Unii możliwość dyscyplinowania i karania państw, które naruszają unijne wartości. Sama procedura składa się z kilku etapów. Pierwszym jest uznanie, że w jednym z państw doszło do „wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia” praworządności. Do tego trzeba większości ministrów z 22 spośród 27 krajów UE oraz uprzedniej zgody Parlamentu Europejskiego uchwalonej większością dwóch trzecich głosów.
W drugim kroku wszystkie rządy stwierdzają, że naruszenie jest stałe, poważne i jeśli tak się stanie, można przejść do trzeciego etapu, a to już jest głosowanie nad sankcjami.
Traktat nie precyzuje, jakie konkretnie sankcje mogłyby zostać wprowadzone – oprócz zawieszenia prawa głosu w Radzie UE. Potencjalnie może dojść nawet do zawieszenia unijnych funduszy. Decyzja o sankcjach wymaga jednomyślności przywódców UE (oczywiście poza premierem Polski) – nikt jeszcze do tego nie dąży, a węgierski premier od dawna obiecuje weto.
W przypadku Polski na razie zrealizowano pierwszy etap, czyli złożenie przez Komisję Europejską wniosku do Rady UE (ministrowie krajów Unii) o stwierdzenie „wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia” zasady praworządności. Głównym odpowiedzialnym za to postępowanie będzie bułgarska półroczna prezydencja w Radzie UE zaczynająca pracę w styczniu 2018 roku.