Atak na meczet w Egipcie. Zginęło co najmniej 270 osób, a 90 zostało rannych
Atak był wymierzony w meczet, w którym modlą się wyznawcy sufizmu, czyli muzułmańskiego mistycyzmu. Są oni prześladowani przez islamistycznych bojowników w regionie, w tym przez lokalny odłam tzw. Państwa Islamskiego (ISIS). Dżihadyści uważają wiernych sufizmu za heretyków. Zaatakowany meczet jest znany przede wszystkim jako miejsce narodzin Sheikha Eida al-Jaririego. Był on jednym z założycieli sufizmu na półwyspie Synaj.
W 2016 roku roku ISIS ścięło czołowego przedstawiciela tego odłamu islamu i umieściło w internecie zdjęcia z egzekucji.
Prezydent Egiptu zapowiada pomstę
Bir al-Abd, gdzie doszło do zamachu, leży około 40 kilometrów na zachód od Al-Arisz, stolicy prowincji Synaj Północny.
Według świadków w meczecie modliło się około 300 osób. Napastnicy umieścili ładunki wokół meczetu i zdetonowali je, gdy wierni opuszczali meczet po odprawieniu modlitw. Później otworzyli ogień i strzelali do każdego, kto próbował uciec. Atakowali też karetki pogotowia, które przyjechały ratować ludzi.
Egipski rząd ogłosił trzydniową żałobę narodową. Prezydent Abd el-Fatah es-Sisi zwołał nadzwyczajne zebranie z udziałem ministrów obrony i spraw wewnętrznych oraz z szefem wywiadu. Prezydent zapowiedział, że sprawcy poniosą konsekwencje. „Wojsko i policja pomszczą naszych męczenników oraz przywrócą bezpieczeństwo i stabilność z pomocą siły” – powiedział Abd el-Fatah es-Sisi w telewizyjnym wystąpieniu. Na lotnisku w Kairze zaostrzono środki bezpieczeństwa.
W regionie, w którym doszło do zamachu, bojownicy egipskiego odłamu ISIS w ostatnich miesiącach zabili setki policjantów i żołnierzy. Zabijali także cywilów, których posądzali