Świat

Blogerka, która się nie bała

Daphne Caruana Galizia Daphne Caruana Galizia The Malta Independent / East News

Daphne Caruana Galizia była znaną na Malcie dziennikarką śledczą. Zginęła w wyniku eksplozji zdalnie odpalonej bomby podłożonej pod jej samochód. Matka trzech dorosłych już synów, popularna blogerka, nie bała się w niewielkim katolickim kraju, w którym wszyscy się znają, pisać o korupcji wśród polityków. Dzięki tzw. Panama papers, dotyczącym rajów podatkowych, wpadła na trop niejasnych interesów w rodzinie samego premiera Malty Josepha Muscata. Z dokumentów miało wynikać, że pomiędzy firmą żony premiera a kontami bankowymi w Azerbejdżanie przepływały duże sumy pieniędzy. Premier i żona zaprzeczyli, że mają cokolwiek do ukrycia. Muscat w reakcji na rewelacje blogerki rozpisał przedterminowe wybory i wygrał.

Zabójstwo dziennikarki wstrząsnęło Maltą. Tysiące ludzi zgromadziło się ze zniczami na modlitwie w jej intencji. Kondolencje złożył rodzinie papież Franciszek. Rząd zapewnia, że znajdzie sprawcę/sprawców. Ma w tym pomóc FBI. Daphne dobierała się do sekretów także polityków opozycji i funkcjonariuszy państwowych. Tragiczny koniec jej dziennikarskiej aktywności śledczej jest ciosem w demokrację i wolność słowa nie tylko na Malcie, bo kraj należy przecież do Unii Europejskiej, gdzie kontrolna funkcja prasy nad rządem jest zabezpieczeniem praworządności. Rząd maltański mocno naciskał na synów Daphne, by podpisali się pod ogłoszoną przez władze nagrodą miliona euro za informacje dotyczące skrytobójstwa. Ci zaś wezwali, by odsunąć od sprawy obecnego prokuratora generalnego i szefa policji i zastąpić ich osobami publicznego zaufania, które nie ukryją ewentualnych dowodów obciążających premiera.

Polityka 43.2017 (3133) z dnia 24.10.2017; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 11
Reklama