Atak terrorystyczny w Barcelonie: 14 osób nie żyje, kilkadziesiąt jest rannych
17 sierpnia rozpędzona furgonetka wjechała w ludzi na placu Katalońskim w centrum Barcelony. Policja potwierdziła, że zajście na placu było atakiem terrorystycznym. Do zamachu przyznało się tzw. Państwo Islamskie.
Kataloński minister spraw wewnętrznych Joaquim Forn podał oficjalną liczbę ofiar zamachu. Zginęło 14 osób, a przynajmniej 100 zostało rannych. Rząd Hiszpanii ogłosił żałobę narodową, która potrwa do 20 sierpnia.
Z doniesień świadków zdarzenia wynika, że kierowca wypożyczonej furgonetki nawet nie próbował hamować. Biały fiat wjechał na plac Kataloński, skierował się prosto na chodnik i taranował pieszych, pędząc bulwarem La Rambla. Zamachowiec przejechał około 600 metrów aż do placu La Boqueria, celując w przechodniów. Wreszcie uderzył w kiosk. Później miał wysiąść z pojazdu i uciec z miejsca zbrodni. Prawdopodobnie oprócz kierowcy w furgonetce przebywał także jego wspólnik.
Na ulicach zapanował chaos. Na umieszczonych w sieci filmach nakręconych przez naocznych świadków tuż po tym, jak furgonetka uderzyła w tłum, widać było biegających w panice ludzi oraz leżące na ziemi ofiary zamachu. Osoby, którym udało się uniknąć potrącenia przez samochód, pomagały tym, które leżały ranne na ziemi. Na miejscu bardzo szybko zjawiły się policja i służby pogotowia.
To nie był zamach samobójczy – napastnicy mieli zamiar uciec z miejsca zbrodni drugą białą furgonetką, która przez jakiś czas jechała za pojazdem zamachowców. W ostatniej chwili drugi samochód skręcił z drogi. Policja odnalazła go w miasteczku Vic w Katalonii, około 70 km od Barcelony.
Policja udaremniła drugi zamach
Zgodnie z planem terrorystów tej samej nocy miało też dojść do drugiego zamachu w Cambrils – na południowy zachód od Barcelony. Jadący samochodem osobowym napastnicy chcieli wjechać w tłum. Kiedy opuścili pojazd, zostali zastrzeleni przez policjantów.
W Cambrils ucierpiało 7 osób. Pięć z nich to kierowca i pasażerowie samochodu. Ranny został także jeden policjant. Funkcjonariusze przeprowadzili na miejscu kilka kontrolowanych eksplozji. Terroryści mieli ze sobą ładunki wybuchowe.
W nocy z 17 na 18 sierpnia doszło również do eksplozji w jednym z katalońskich domów w mieście Alcanar. Policja potwierdziła, że zajście jest powiązane z zamachem terrorystycznym w Barcelonie, ale nie udzieliła szczegółowszych informacji. Teraz bada powiązania wszystkich trzech zdarzeń.
Znamy tożsamość jednego z podejrzanych
Policja aresztowała trzy osoby podejrzane o związek z atakiem terrorystycznym na głównej arterii stolicy Katalonii. Kolejna została zastrzelona przez policjantów w trakcie strzelaniny, do której doszło w nocy na przedmieściach Barcelony.
Funkcjonariusze podali do wiadomości publicznej tożsamość osoby, która prawdopodobnie wypożyczyła białego fiata użytego do przeprowadzenia zamachu. To Driss Oukabir. Urodził się w Aghbala w Maroku, ma 28 lat. Posiadał w Hiszpanii status rezydenta i przebywał w kraju legalnie. Mieszkał w oddalonej o 100 km od Barcelony Ripoll. W swoim życiorysie miał pobyt w hiszpańskim więzieniu, z którego zwolniono go w 2012 roku.
Policja nie ujawniła tożsamości drugiego zatrzymanego. Wiadomo jednie, że również pochodził z Maroka.
Żaden z aresztowanych nie był kierowcą furgonetki, którą dokonano zamachu.
ÚLTIMA HORA | La policía identifica a uno de los implicados en el atentado de Barcelona: Driss Oukabir https://t.co/7GVta71l4U pic.twitter.com/pUDR1pAmhy
— EL PAÍS (@el_pais) 17 sierpnia 2017
Chaos i zamknięte ulice
Bezpośrednio po zamachu w mediach zapanował chaos. Przez długi czas były duże rozbieżności dotyczące liczby ofiar, nieco inne informacje podawała policja, inne lokalne media.
Pojawiła się także wzmianka o uzbrojonych mężczyznach, którzy mieli wziąć na zakładników klientów jednej z tureckich restauracji w okolicy placu Katalońskiego. Mówiono również o strzałach słyszanych w innej części miasta. Wszystkie te doniesienia zostały zdementowane przez katalońskich funkcjonariuszy.
Barcelona w obliczu terroryzmu
W wyniku incydentu cały transport publiczny został zatrzymany. Funkcjonariusze ogrodzili teren w promieniu 300 metrów od miejsca zamachu. Plac jest jedną z atrakcji turystycznych Barcelony z wieloma restauracjami, barami i instytucjami kultury położonymi w jego bezpośrednim sąsiedztwie. Jest to równocześnie ważny węzeł metra, autobusów i punkt zbiegu kilku ważniejszych ulic i pasaży miasta.
Zamach na placu Katalońskim jest pierwszym w Barcelonie i drugim w Hiszpanii. Miasto jest jedną z najczęściej odwiedzanych przez turystów destynacji na świecie. Każdego roku przez Barcelonę przewija się 11 milionów turystów, a plac Kataloński jest dla wielu z nich obowiązkowym punktem wycieczki.
Poprzedni zamach terrorystyczny w Hiszpanii miał miejsce 11 marca 2004 roku. Islamscy terroryści zabili wówczas 191 osób, a ranili 1858.