Wybuch na koncercie w Manchester Arena. 22 osoby nie żyją
Dwóch Polaków nie żyje w wyniku zamachu w Manchester Arena
Do zamachu doszło pod koniec poniedziałkowego koncertu piosenkarki Ariany Grande w hali Manchester Arena. W wyniku wybuchu zginęły 22 osoby, a 59 zostało rannych. W hali byli także Polacy.
Pół godziny przed północą czasu polskiego uczestnicy koncertu amerykańskiej wokalistki usłyszeli głośny wybuch. Do eksplozji doszło we foyer, w pobliżu kas biletowych. Arena przygotowana jest na 18 tys. osób. Wszystkie bilety na występ były wyprzedane. Amerykańska artystka przyciąga na swoje występy przede wszystkim nastoletnią publiczność. Wśród ofiar są dzieci. Do ataku przyznało się tak zwane Państwo Islamskie.
Polacy wśród ofiar zamachu w Manchester Arena
Polski MSZ potwierdził, że wśród ofiar zamachu byli Polacy. Dwoje z nich zginęło. Jedna osoba jest ranna i przebywa w szpitalu. Rodzina zmarłych otrzymuje wsparcie. Konsulowie otoczyli opieką także bliskich, którzy zgłosili zaginięcie członków rodziny. W śledztwo w sprawie śmierci dwójki Polaków zaangażowany jest łódzki wydział zamiejscowy Prokuratury Krajowej.
MSZ zaapelował do Polaków przebywających w Manchesterze o zachowanie szczególnej ostrożności i stosowanie się do zaleceń miejscowych służb.
„To najstraszniejsza noc w historii Manchesteru” – powiedział w poniedziałek burmistrz miasta Andy Burnham. „Jesteśmy pogrążeni w smutku, ale jesteśmy silni. Miasto miało już w przeszłości trudne chwile. I teraz także sobie poradzimy” – podkreślił.
To był atak terrorystyczny
W środę policja zatrzymała trzy osoby w związku z wydarzeniami w Manchesterze. We wtorek komisarz policji metropolitalnej w Manchesterze Ian Hopkins ujawnił dziennikarzom tożsamość jednego z podejrzanych o przeprowadzenie zamachu. To 22-letni Brytyjczyk libijskiego pochodzenia Salman Abedi. Jak podały służby, Abedi niedawno przebywał w Libii. Istnieje prawdopodobieństwo, że stamtąd mógł przedostać się do Syrii i nawiązać kontakt z ekstremistami.
Do zamachu przyznało się tzw. Państwo Islamskie, jednak śledczy wciąż ustalają, czy sprawca działał sam czy był związany z siatką terrorystyczną ISIS.
Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej Hopkins ostrzegł przed możliwymi aktami nienawiści pod adresem mniejszości religijnych, w tym społeczności muzułmańskiej, zapowiadając zero tolerancji dla takich incydentów.
„Rozumiemy, że emocje są wciąż bardzo żywe, a ludzie będą poszukiwali odpowiedzi. Jednak teraz bardziej niż kiedykolwiek jest istotne, żeby różnorodne społeczności (...) były razem, nie tolerując nienawiści” – powiedział Hopkins podczas konferencji prasowej.
With regards to last night’s incident at the Manchester arena, we can confirm we have arrested a 23-year-old man in South Manchester.
— G M Police (@gmpolice) 23 maja 2017
Premier Wielkiej Brytanii zawiesza kampanię
Tuż po zamachu premier Theresa May zawiesiła kampanię wyborczą. Na taki sam krok zdecydowali się lider opozycyjnych laburzystów Jeremy Corbyn oraz liderzy m.in. Liberalnych Demokratów i Szkockiej Partii Narodowej. Wybory parlamentarne w Wielkiej Brytanii są zaplanowane na 8 czerwca.
Z całego świata płyną kondolencje i wyrazy wsparcia dla Brytyjczyków. Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk napisał na Twitterze:
My heart is in Manchester this night. Our thoughts are with the victims.
— Donald Tusk (@donaldtusk) 23 maja 2017
Bata Szydło napisała zaś:
Manchester opłakuje ofiary. Łączymy się w bólu. Terroryzm znowu dosięgnął niewinnych. Bestialski akt przemocy na który nie może być zgody.
— Beata Szydło (@BeataSzydlo) 23 maja 2017
Prezydent USA Donald Trump powiedział podczas swojej wizyty w Betlejem: „Po tym strasznym ataku terrorystycznym jestem myślami z mieszkańcami Manchesteru. Nie nazwę ich [sprawców – red.] potworami, bo nie lubię tego określenia. Im na pewno by się spodobało. Od dzisiaj będę o nich mówił przegrani. I będzie ich więcej. Ale to tylko przegrani, pamiętajcie”.
Jest to najpoważniejszy zamach na terenie Wielkiej Brytanii od ataków w lipcu 2005 r. Zginęło wtedy ponad 56 osób, w tym 3 z Polski. Wielu specjalistów komentuje, że brytyjskie służby doskonale radzą sobie z sytuacją. „Wszystkie służby ratunkowe sprawiły się znakomicie. Współpracowały przez całą noc i oferowały wsparcie obywatelom, którzy ich potrzebowali” – mówił Andy Burnham, burmistrz Manchesteru.