Szef FBI może pogrążyć prezydenta.
Donald Trump odbywa swoją pierwszą zagraniczną podróż, ale czy zepchnie ona w cień kłopoty prezydenta w kraju, gdzie prawnicy Białego Domu pracują już podobno nad udaremnieniem jego impeachmentu? W czwartek, kiedy ma się spotkać w Brukseli z francuskim prezydentem Macronem, w Waszyngtonie komisja Senatu będzie przepytywać zastępcę prokuratora generalnego Roda Rosensteina w sprawie powiązań Trumpa i jego współpracowników z Rosją. Według „New York Timesa” na spotkaniu z szefem rosyjskiej dyplomacji Siergiejem Ławrowem prezydent nie tylko podzielił się z nim tajnymi informacjami uzyskanymi od izraelskiego wywiadu, lecz także zwierzał się, że zwalniając dyrektora FBI Jamesa Comeya, który prowadził dochodzenie w sprawie rosyjskich kontaktów, poczuł ogromną ulgę. Śledztwo to nazwał Trump „polowaniem na czarownice”, a Comeya „świrem”. Były szef FBI wystąpi wkrótce przed senacką komisją ds. wywiadu i można przewidywać, że media amerykańskie poświęcą temu wydarzeniu nie mniej miejsca niż spotkaniom prezydenta na szczytach G7 i NATO.
Kreml-gate bada już specjalny prokurator Robert Mueller. Jego powołanie rozładowało narastający od tygodni kryzys w Waszyngtonie, bo Biały Dom może teraz do niego odsyłać dziennikarzy zadających niewygodne pytania. Mueller jednak ma zasłużoną reputację uczciwego, nieulegającego politycznym naciskom funkcjonariusza. Będzie dążył do rzetelnego wyjaśnienia sprawy, więc daleko jeszcze do rozproszenia chmur burzowych zgromadzonych nad głową Trumpa. Zwłaszcza jeśli prezydent nadal będzie pogarszał sytuację swoimi niekontrolowanymi tweetami.