Do strzelaniny doszło w czwartek wieczorem na Polach Elizejskich, niedaleko Łuku Triumfalnego. Jak wyjaśnia francuskie MSW, tuż obok patrolującego okolicę stacji metra Franklina Roosevelta wozu policyjnego zatrzymał się samochód. Wysiadł z niego napastnik uzbrojony w kałasznikowa i otworzył ogień do policjantów. Jeden z policjantów zginął na miejscu, drugi został ranny. W ataku ucierpiał też przechodzień, ale nie wiadomo, jaki jest jego stan.
Sprawca miał uciekać pieszo, strzelając do usiłujących zatrzymać go funkcjonariuszy. Wtedy został zastrzelony. Mężczyzna miał używać broni automatycznej. Sprawcę udało się zidentyfikować: był już wcześniej znany policji. 39-latka mieszkającego na paryskich przedmieściach od kilku miesięcy podejrzewano o współpracę z islamskimi radykałami.
„Jestem przekonany, że to był atak terrorystyczny” – mówił w nocnym orędziu François Hollande. Prezydent zwołał też sztab kryzysowy – w położonym tuż obok miejsca zamachu Pałacu Elizejskim. Do zamachu na Twitterze przyznało się już Państwo Islamskie.
Policja odcięła teren, na którym doszło do strzelaniny, zamknięto również niektóre ze stacji linii nr 1 metra.
Wybory ważne dla Europy
W niedzielę, 23 kwietnia, odbędzie się pierwsza tura wyborów prezydenckich we Francji. Zdaniem François Molinsa z wydziału antyterrorystycznego jest wysokie prawdopodobieństwo, że w ciągu kilku najbliższych dni dojdzie do zamachu terrorystycznego. W dniu wyborów bezpieczeństwa we Francji będzie strzegło 50 tys. policjantów i żołnierzy.
Marine Le Pen i François Fillon nie będą w piątek prowadzić kampanii wyborczej.