Świat

Front przepędza diabły

Front Narodowy w marszu po prezydenturę z hasłem: „Najpierw ludzie!” Front Narodowy w marszu po prezydenturę z hasłem: „Najpierw ludzie!” Chris Jung/NurPhoto / Getty Images
Le Pen ojciec piętnował gejów jako anomalię biologiczną i społeczną. Dziś zadeklarowany gej Florian Philippot jest szarą eminencją przy Marine Le Pen. I wmawia wyborcom: jesteśmy normalną, przyzwoitą partią.
Florian Philippot (z lewej) i Marine Le Pen na karuzeli – czego się nie robi dla telewizji i zmiękczenia obrazu Frontu Narodowego?Stephane Allaman/SIPA/East News Florian Philippot (z lewej) i Marine Le Pen na karuzeli – czego się nie robi dla telewizji i zmiękczenia obrazu Frontu Narodowego?

Inaczej niż ekstremiści – Florian Philippot nie ma żadnych wariackich papierów. Przeciwnie. Przyszedł na świat w 1981 r., kiedy po ponad ćwierć wieku bezskutecznych starań do władzy doszła we Francji lewica. Jego rodzice, oboje nauczyciele, jak większość tej korporacji głosowali na socjalistę Mitterranda. Ojciec, dyrektor szkoły, wspominał z niekrytą dumą, że Florian w wieku 6 lat wybrał niecodzienny jak na swój wiek instrument muzyczny – waltornię, czyli róg, na którym pracowicie ćwiczył. Późniejszą pasją było oglądanie w weekendy telewizyjnego programu publicystycznego „7/7” ówczesnej gwiazdy dziennikarstwa Anne Sinclair, żony znanego socjalistycznego polityka Dominique’a Straussa-Kahna.

Rodzina żyła na tyle dostatnio, by synów (Florian ma starszego o 4 lata brata) przenieść ze zwykłej szkoły publicznej do prestiżowego liceum katolickiego. Bracia czuli się tam podobno ubogimi kuzynami wobec dzieci zamożnej burżuazji, lecz chcieli pokazać, że osiągną więcej niż inni. Chcieli skończyć najlepsze szkoły. I rzeczywiście, Florian, jako prymus, poszedł do elitarnego paryskiego liceum Ludwika Wielkiego na kurs przygotowawczy do Wyższej Szkoły Handlowej (HEC), którą ukończył. Padł potem na egzaminie na wymarzoną Science-Po, oblał też egzamin do ENA, Krajowej Szkoły Administracji, kuźni francuskich elit politycznych i biznesowych. Podjął pracę w instytutach badania opinii publicznej. W okresie 2004–09 był, jak wyznał kiedyś, „samodzielnym psychosocjologiem”, zarabiał na spłacenie pożyczki studenckiej, przeprowadzając sondaże na rozmaite tematy – od wizerunku kolei państwowych po obraz zagrożenia terroryzmem w Europie.

Praca mu się podobała, ale marzenie o ENA pozostało. „Chcę kiedyś zostać prezydentem kraju” – wyznał jednemu z przyjaciół.

Polityka 16.2017 (3107) z dnia 18.04.2017; Świat; s. 45
Reklama