Sztokholm może przejść do historii jako miejsce nieudanych zamachów terrorystycznych
Sztokholm przejdzie być może do historii jako miejsce nieudanych, na szczęście, zamachów terrorystycznych. Pod koniec 2010 r. zamachowiec sam wysadził się w powietrze przy próbie zdetonowania ładunku wybuchowego w tłumie przechodniów podążających wówczas na zakupy przedświąteczne. Nikomu wówczas, poza nim samym, nic się nie stało. Piątkowy zamach na tej samej handlowej ulicy Drottninggatan miał ofiary, 4 osoby zabite i 16 rannych. Skutki mogłyby być jednak znacznie bardziej tragiczne, gdyby sprawca okazał się sprytniejszy i gdyby okoliczności bardziej mu sprzyjały.
Władze szwedzkie i policja były dobrze przygotowane do odparcia ataku i ograniczenia jego siły rażenia. Dzień przed wypadkiem zakończyły się ćwiczenia różnych formacji policyjnych prowadzone według scenariusza, który był bardzo bliski piątkowej rzeczywistości. Po doświadczeniach z Nicei, Paryża, Londynu i Berlina znacznie wzmocniono siły bezpieczeństwa i wyciągnięto wnioski z błędów, jakie tam popełniono. Policja dostała znacznie więcej środków, zarówno finansowych, jak i technicznych.
Policja zadziałała od razu
Sztokholmska policja miała wizerunek sprawcy tuż po zatrzymaniu ciężarówki, którą usiłował masakrować tłumy ludzi podążających w kierunku centrum w piątek po południu. Kamery zainstalowane przy wejściu do domu towarowego i centralnej stacji metra, gdzie doszło do zderzenia samochodu z budynkiem, zarejestrowały go, zanim zmieszał się z tłumem. Pozwoliło to zidentyfikować sprawcę i opublikować list gończy już na pierwszej konferencji prasowej w kilka godzin po wydarzeniu. List pomógł w szybkim ujęciu osobnika, którego wskazały znające go osoby.
Szwedzka policja nie ujawniła szczegółów, ale można się domyślać, że użyto kamer automatycznie identyfikujących fotografowany obiekt i przekazujących związane z nim informacje. Sfotografowany zamachowiec miał w ręku telefon komórkowy. Jeśli się wie, skąd prowadzona jest rozmowa, to można – co też najprawdopodobniej zrobiono – ustalić w rejestrach, z jakiego numeru i do kogo dzwoniono. To dzięki temu policja mogła ująć sprawcę jeszcze tego samego wieczora i zapobiec dalszym działaniom, jeśli były przygotowywane.
Pomogła także współpraca z organami policji w innych państwach europejskich. Źródła policyjne podają, że w identyfikacji zamachowca wykorzystano także informacje przekazane przez policję niemiecką, ale nie ma w tej sprawie żadnych szczegółów. Współpraca ta ma być nadal zacieśniana.
Szwecja jest dumna ze swojej wolności
Już w sobotę w południe centrum miasta zostało odblokowane i mieszkańcy Sztokholmu, którzy szybko je zapełnili, wyrażali poparcie dla działań policji i szybkiego usunięcia niebezpieczeństwa. Ulica przykryta została kobiercem kwiatów. Ludzie podchodzili do policjantów, obejmowali ich i dziękowali za szybkie usunięcie niebezpieczeństwa i ograniczenie skutków piątkowego zamachu.
39-letni zamachowiec pochodzący z Uzbekistanu, podobnie jak sprawcy eksplozji w petersburskim metrze i wcześniej w Stambule, znany był policji (jego innych danych jeszcze nie ujawniono) z sympatii do radykalnych organizacji islamskich. Nie wyróżniał się jeszcze specjalną aktywnością, która uzasadniałaby zatrzymanie. Nie możemy zapewnić obstawy każdej podejrzanej jednostki – powiedział minister spraw wewnętrznych Anders Ygeman, dając do zrozumienia, że mogą być tysiące takich osób. Okazało się, że w północnych rejonach Sztokholmu, gdzie ujęto zamachowca, mieszka i spotyka się wielu radykalnych islamistów, niektórzy po powrocie z Syrii, gdzie uczestniczyli w działaniach Państwa Islamskiego. Z tego rejonu wywodził się także jeden z zamachowców w Brukseli.
Szwecja jest dumna z wolności, jaką cieszą się jej obywatele, niezależnie od pochodzenia i przynależności etnicznej. Nie ma ona wprawdzie do dzisiaj konstytucji jako jednolitego aktu prawnego, ale zapisywane w niej zazwyczaj prawa i swobody obywatelskie zagwarantowane zostały w Szwecji w innych ustawach zasadniczych wcześniej niż w innych krajach na świecie. Niedawno obchodzono 250. rocznicę ustawy zapewniającej swobodę wyrażania swych poglądów drukiem – bez żadnej cenzury.
Przywódcy szwedzkich partii politycznych w swych wypowiedziach po zamachu byli zgodni, że niektóre z tych praw trzeba będzie zaostrzyć w związku z sytuacją globalną. Wolność zgromadzeń, gwarantowana ustawowo, dotyczy na przykład także organizacji, które mogą posługiwać się terrorystyczną lub zbliżoną do niej ideologią. Karane są dopiero działania o tym charakterze. Jako przykład takich organizacji podaje się niektóre grupy tworzące się wokół radykalnych imamów w meczetach czy też wojownicze kluby motocyklowe, odpowiadające charakterem klubom naszych kiboli piłkarskich szerzących ideologiczną nienawiść.
Manifestacja miłości
Działania obecnego szwedzkiego rządu (socjaldemokraci i zieloni) i dobre przygotowanie do odparcia podobnych zamachów spotkały się z dość powszechnym uznaniem społeczeństwa. Także reprezentanci opozycyjnych partii politycznych zgodnie przyznawali, że zrobiono wszystko, co należało w tej sytuacji zrobić. Wzywano do spokojnego dyskutowania wniosków po zamachu i niewykorzystywania go do pogłębiania podziałów w społeczeństwie czy też szerzenia nienawiści do niektórych grup w jego obrębie.
Rząd szwedzki wyraził z kolei dumę ze spokoju i rozsądku, jakie wykazało społeczeństwo w obliczu tych tragicznych i zagrażających porządkowi wydarzeń. Trauma, jaka mimo wszystko powstała, usuwana ma być w toku zapowiedzianych już manifestacji i innych imprez. Mają się one odbywać w duchu jedności i solidarności. Niedzielna manifestacja na centralnym placu Sztokholmu, tuż obok miejsca, przy którym ciężarówka zakończyła swój tragiczny rejs, nazwana jest manifestacją miłości.
„Chcemy pokazać sobie, Szwecji i światu, że nie pozwolimy zniewolić się nienawiścią i że zawsze będziemy walczyli o społeczeństwo zbudowane na otwartości, tolerancji i trosce o innych” – powiedział jeden z organizatorów apolitycznej manifestacji, Damon Rasti.