Świat

Unia przetrwa i Brexit, i PiS

Unia Europejska ma już 60 lat

Unia Europejska obchodziła swoje 60-lecie. W Rzymie, gdzie podpisano pierwsze traktaty, świętowali przywódcy, a na ulicach miast – w Polsce i całej Europie – zwykli ludzie. Demonstrowali w obronie Unii, przeciwko tym, którzy negują jej korzyści, podważają jej wartości. Wielu ludzi PiS, w tym i prezydent Andrzej Duda, energicznie protestuje przeciw zarzutom, że rząd chce Polakom Unię obrzydzić, a nawet nas z Unii wyprowadzić. To absurd – mówią. Czy rzeczywiście?

W latach 50. początki zjednoczenia Europy napędzał idealizm marzycieli. Ale motorem był też strach – przed powtórzeniem rzezi i przed Związkiem Radzieckim. A dziś strach minął, a samo marzenie nie wystarczy. Ale to nieprawda, że narody unijne dziś nie mają się czego bać. Muszą bezwzględnie bać się powrotu nacjonalizmów, protekcjonizmu i przekonania, że polityka „każdy sobie” bardziej popłaca. A PiS uprawia wrogą wobec Unii propagandę, obrzydza jak może unijne idee i podważa same zasady współpracy.

Kiedy energiczna i znana posłanka PiS nazwała flagę unijną „szmatą”, nikt z wodzów partii nie zaprotestował. To ta sama metoda szukania porozumienia z partnerami co w Polsce nazwanie demonstrujących pod Trybunałem Konstytucyjnym „komunistami i złodziejami”. Także w Unii PiS ustawia się wobec partnerów na pozycjach moralnej wyższości. My mamy zasady – powiedziała do reszty premier Beata Szydło. Czyli co? Reszta ich nie ma?

Antyunijną postawę zajmuje też prezes Kaczyński. W wywiadach – zwłaszcza dla węgierskich mediów – mówi ostatnio o montowaniu jakiegoś bloku przeciw Brukseli. Można od biedy zrozumieć psychologię głosowania przeciw Donaldowi Tuskowi – politycy na ogół nie lubią tych, z którymi przegrywają.

Polityka 13.2017 (3104) z dnia 28.03.2017; Komentarze; s. 8
Oryginalny tytuł tekstu: "Unia przetrwa i Brexit, i PiS"
Reklama