Chorwacja jagiellońska?
Czym jest koncepcja Trójmorza w Warszawie i w Zagrzebiu?
Na papierze więcej je łączy, niż dzieli. Dwa słowiańskie, katolickie narody, które mówią podobnym językiem. Przekonane, że miejsce na mapie, gdzieś między morzem, górami na południu a małymi krajami ze śmiesznymi problemami, nie odzwierciedla ich aspiracji. Jakby los zakpił z nich sobie i zamiast wyznaczyć je do wyższych celów, posłał je w niespokojne zakątki Europy. A w dodatku dał im prawosławnego i tęskniącego za utraconą wielkością sąsiada – odpowiednio Rosję i Serbię. Dotychczas Polska i Chorwacja trzymały się na dystans, ale odkąd prezydenturę objęli Andrzej Duda i Kolinda Grabar-Kitarović nie szczędzą sobie miłych gestów.
Duda i Grabar-Kitarović wygrali wybory w tym samym roku. Niespodziewanie pokonali urzędujących prezydentów, których uśpiło wysokie poparcie w sondażach. Ich zwycięstwa były początkiem marszu po władzę prawicowych partii, z których się wywodzą. Teraz oboje robią wszystko, aby odróżnić się od poprzedników. Duda od Bronisława Komorowskiego, niewyraźnego na kierunku środkowoeuropejskim, a Grabar-Kitarović – od Iva Josipovicia, który uważał, że po wejściu do Unii Zagrzeb powinien zająć się układaniem relacji z sąsiadami z Bałkanów. Czteromilionowa Chorwacja miała być starszą siostrą, która niosłaby kaganek zachodniej integracji Bośni i Hercegowinie, Czarnogórze oraz wyciągała dłoń do pojednania z Serbią.
Kierunek: Zachód
Tymczasem Grabar-Kitarović, 48-letnia dyplomatka z imponującym CV obejmującym m.in. stanowisko zastępczyni sekretarza generalnego NATO, uznała, że czas przestać zajmować się swoim podwórkiem i przestawić zwrotnicę na kierunek północ-południe. Tak zrodziła się koncepcja Trójmorza, integracji państw położonych między Adriatykiem, Bałtykiem a Morzem Czarnym.