Rosyjska armia wycofuje się z Donbasu, a Ukraińcy głosują w referendum o wydzierżawieniu Rosji Krymu na 50 albo 100 lat. To ujawnione przez dziennik „New York Times” założenia planu pokojowego, który ukraiński deputowany Andriej Artemenko przekazał Michaelowi Cohenowi, prawnikowi prezydenta Donalda Trumpa. W styczniu zjedli obiad w Nowym Jorku, a prawnik miał zobowiązać się, że projekt dotrze na biurko Michaela Flynna, dziś byłego już prezydenckiego doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego.To nieortodoksyjny styl uprawiania dyplomacji przez osoby niemające w niej doświadczenia. Artemenko nie jest gwiazdą ukraińskiej polityki, uchodzi raczej za populistę z majątkiem o niepotwierdzonym pochodzeniu, handlował bronią, ma penitencjarną przeszłość, za to jego żona poznała w trakcie kariery modelki Melanię Trump. Artemenko twierdzi, że zależy mu jedynie na pokoju i ma mandat od doradców Władimira Putina, dysponuje też dowodami na rzekomą korupcję prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki. W odpowiedzi ukraińska prokuratura oskarżyła go o zdradę, a Poroszenko przestrzega, że Rosja będzie szukać wszelkich sposobów na dogadanie się z Trumpem i zniesienie sankcji przyjętych przez Zachód po aneksji Krymu.
Kreml uznał doniesienia „NYT” za absurdalne, przecież Rosja nie może wydzierżawić od siebie własnego terytorium. Dementuje też ekipa Trumpa, która jest fundamentalnie obrażona na dziennikarzy, mających czelność krytykować jej dokonania. Za karę nielubianych reporterów wykluczono ze spotkań prasowych ludzi prezydenta, a on sam nie zamierza pojawić się na dorocznej kolacji dla korespondentów pracujących w Białym Domu. Impreza ma blisko stuletnią tradycję, ostatnio nie przyszedł na nią w 1981 r.