Teraz Australia
Pedofilia w australijskim Kościele: przez lata, bezkarnie i na masową skalę
Szok w Kościele rzymskokatolickim w Australii. W poniedziałek rozpoczęło się tam finalne posiedzenie specjalnej królewskiej komisji śledczej na temat przestępstw seksualnych popełnianych na dzieciach przez duchownych, zakonników i zakonnice oraz osoby świeckie w ramach działalności kościelnych instytucji. Obrady potrwają trzy tygodnie, końcowy raport przewidywany jest pod koniec roku.
Ale już teraz podano do wiadomości publicznej konkretne dane o skali skandalu. Są wstrząsające. Nasuwa się porównanie z kryzysem pedofilskim w dwu innych Kościołach: amerykańskim i irlandzkim, nawet jeśli nie wszystkie relacje zostaną pozytywnie zweryfikowane. Zebrano ich w latach 1980–2015 dokładnie 4444. Tyle osób gotowych było złożyć zeznania.
Wynika z nich, że w ponad tysiącu placówek kościelnych dochodziło, szczególnie w latach 50., 60. i 70., do aktów pedofilii. Przeciętna wieku ofiar wynosiła 10,5 roku dla dziewczynek i 11,5 roku dla chłopców. „Zwieszamy głowy ze wstydem” – napisał w liście do wiernych abp Anthony Fisher, arcybiskup metropolita Sydney. „Ze wstydem i smutkiem” hierarcha poinformował, że wśród domniemanych przestępców pedofilskich jest 384 księży diecezjalnych, 188 księży zakonnych, 597 braci zakonnych, 93 siostry zakonne, 543 osoby świeckie. Fisher dodał, że zarzuty dotyczą ogółem siedmiu procent duchownych, pracujących w okresie od 1950 r. w trzech diecezjach metropolii sydnejskiej. To liczba przerażająca.
Wśród świadków współpracownik papieża Franciszka
Komisja królewska – tym tytułem nazywa się państwowe gremia śledcze najwyższego szczebla – od dawna przesłuchuje świadków w sprawie. Jednym z nich był kard. George Pell, były metropolita Sydney i Melbourne, obecnie watykański prałat, główny doradca finansowy papieża Franciszka. Media australijskie wielokrotnie wskazywały, że Pell mógł zrobić znacznie więcej, niż zrobił w sprawie masowej pedofilii w podległych mu diecezjach. Sam Pell odrzucał zarzuty, choć wyraził żal, że oświadczył przed komisją, iż sprawa nie budziła u niego większego zainteresowania. Jest tajemnicą polityki personalnej Franciszka, jak może on w tej sytuacji współpracować z Pellem.
Tragiczną tajemnicą Kościoła australijskiego jest natomiast, jak przez tyle lat mogło w nim bezkarnie dochodzić do pedofilii na masową skalę. Wierni z pewnością czekają na raport końcowy, który ma na to pytanie odpowiedzieć. Na szczęście są w Australii katolicy, w tym duchowni, a także biskupi, których sprawa interesuje bardziej niż niektórych jego pasterzy. Bez rzetelnych danych i wskazania źródeł kryzysu niemożliwa są bowiem naprawa i zadośćuczynienie. Katolicki świat, w tym Polska, powinny być bardzo zainteresowane klęską moralną na tle pedofilskim Kościoła w Australii.