Świat

Czerwony delfin

Hu Chunhua Hu Chunhua Lintao Zhang / Getty Images
Już prawie wiadomo, kto zastąpi szefa Chin Xi Jinpinga.

Jesienią powinniśmy poznać następcę Xi Jinpinga. Zgodnie z tradycją przewodniczący Xi ma przed sobą drugą pięcioletnią kadencję na stanowiskach szefa partii i państwa. W tym czasie jego następca powinien terminować. Jak Xi, który przed nałożeniem najcięższej zbroi m.in. nadzorował przygotowania do pekińskich igrzysk olimpijskich w 2008 r. Zarządzana kolegialnie partia komunistyczna wyłania swego delfina z tak dużym wyprzedzeniem, by uniknąć wojen między frakcjami.

Na giełdzie papabili już od kilku lat najwyższe miejsca zajmują dwaj partyjni sekretarze: Hu Chunhua, stojący na czele struktur w prowincji Guangdong (ponad 100 mln mieszkańców), i Sun Zhengcai z wielkiego miasta Chongqing nad Jangcy. Obaj zrobili ekspresowe kariery, jeden był najmłodszym gubernatorem w kraju, drugi jednym z najmłodszych ministrów. Wskazówką, że pną się na szczyt, jest fakt, że pozostają jedynymi członkami 25-osobowego biura politycznego, którzy urodzili się po 1960 r. Będą w odpowiednim wieku, by w 2022 r. objąć władzę i w dobrej formie przekazać ją 10 lat później. Hu się nie wychyla i, co wyjątkowe, nie farbuje siwych włosów czarną farbą. Sun cieszy się sporą popularnością, stąd typowany jest do roli premiera, pozycji nr 2 w państwie, wymagającej częstszych kontaktów z obywatelami.

To tylko spekulacje, bo nie wiadomo, czy Xi Jinping podąży drogą tradycji. Co prawda wiek emerytalny w partii to ok. 68 lat (Xi ma 64), ale od czasów Mao nikt nie dysponował tak wielką władzą, otacza go też coraz silniejszy kult jednostki. Mógłby się więc skusić na zmianę zasad sukcesji, np. trochę ją opóźnić albo samemu pozostać na stanowisku.

Polityka 1.2017 (3092) z dnia 27.12.2016; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 13
Reklama