Castel Gandolfo, letnia rezydencja papieży, ze wspaniałym widokiem na jezioro Albano, otwarła podwoje dla turystów. To efekt trybu życia papieża Franciszka, który woli mieszkać w skromnym apartamencie niż w Pałacu Papieskim, jeździć po Rzymie fordem niż limuzyną, odwiedzać włoskie i zamorskie diecezje swego Kościoła, niż odpoczywać w wystawnym Castel Gandolfo, choć są tu piękne ogrody (już wcześniej otwarte dla turystów), a obszerna willa jest arcydziełem architektury. Franciszek ani razu nie nocował w podmiejskiej (pół godziny drogi od Rzymu) rezydencji papieskiej. Odwiedził ją zaledwie kilka razy. Jego poprzednicy, Benedykt XVI i św. Jan Paweł II, znacznie częściej. Papież Wojtyła zapraszał do Castel Gandolfo na dyskusje światową czołówkę intelektualistów.
Wzniesiona w XVII w. na miejscu pałacu cesarza rzymskiego Domicjana służyła papiestwu od 400 lat. Tu zmarli w papieskim łożu Pius XII i Paweł VI, a Jan Paweł II odbywał rekonwalescencję po zamachu na jego życie. Podczas ofensywy alianckiej w 1944 r. tu schroniło się 12 tys. uciekinierów. W papieskim łóżku około 40 kobiet powiło wtedy dzieci. Odkąd Franciszek zaniechał korzystania z rezydencji, osłabł ruch turystyczny. Teraz miasteczko ma nadzieję, że wzrośnie, uruchomiono nawet połączenie kolejowe. Rezydencja stała się w istocie częścią dochodowych Muzeów Watykańskich. Ale następca Franciszka, jeśli zechce, może ją przywrócić do dawnego statusu.