Świat

Na pustym baku

Dyktator z Azerbejdżanu urządza wyścigi Formuły 1

Tędy 19 czerwca pomkną bolidy. Tędy 19 czerwca pomkną bolidy. Resul Rehimov/Anadolu Agency / Getty Images
W smucie taniej ropy petrodyktator daje Azerbejdżanowi zawody Formuły 1. Ale na torze dobrze widać, że każda prosta kiedyś się skończy.
Ilham Alijew rządząc niepodzielnie krajem od początku lat 90., stara się budować wrażenie, że stoi na czele nadkaspijskiego odpowiednika emiratów znad Zatoki Perskiej.Rainer Jensen/DPA/Forum Ilham Alijew rządząc niepodzielnie krajem od początku lat 90., stara się budować wrażenie, że stoi na czele nadkaspijskiego odpowiednika emiratów znad Zatoki Perskiej.

Azerbejdżan czekają wzniosłe chwile, najpiękniejsze w tym roku. Cały świat usiądzie 19 czerwca przed telewizorami, by razem z kierowcami Formuły 1 przez dwie godziny śmigać ulicami Baku.

Start i meta pod monumentalnym dawnym Domem Sowietów, dziś siedzibą kilku ministerstw. Dalej kręty objazd wokół starego miasta z zabytkami z listy UNESCO i gaz do dechy po długiej prostej przy przejeździe przez salon całego państwa, nadmorski prospekt Nafciarzy, gdzie eleganckie secesyjne kamienice sąsiadują ze współczesnymi szklanymi domami. I tak w kółko kilkadziesiąt razy, większość atrakcji zdąży się więc utrwalić.

Zawodom towarzyszy ogólnoazerbejdżańskie wzmożenie. Tej wiosny, pierwszy raz od 1997 r., nie przestawiono zegarów na czas letni, czym zaskoczono władze Formuły 1. Dopiero po osobnych negocjacjach załatwiono, że zaczynający się o godzinie 17 wyścig nie koliduje z końcem słynnego 24-godzinnego wyścigu we francuskim Le Mans. Prezydent podpisał dekret upraszczający procedury wizowe dla organizatorów i gości.

Ostro trenują też służby. Policja schwytała szajkę czterech Kameruńczyków, którzy proponowali rozmnożenie gotówki pod wpływem środków chemicznych. Naciągacze przyznali, że zamierzali podpuszczać na trefny numer rozbawionych turystów podczas zawodów. Na uniwersytetach przyspieszono sesje egzaminacyjne, by studenci kibicowali z wolnymi głowami. Zmobilizowani są bakijczycy, nie marudzą na wyłączanie ulic i korki. Sami prowadzą swoje auta, czy to porsche, czy rozpadające się żiguli, jakby brali udział w wyścigu, tyle że bez żadnych reguł, z ignorowaniem świateł włącznie.

Europa z nazwy

Przedsięwzięcie jest państwowe, choć główny organizator Azad Rahimow, na co dzień minister młodzieży i sportu, reklamuje je jako czysto biznesowe i prywatne.

Polityka 25.2016 (3064) z dnia 14.06.2016; Świat; s. 58
Oryginalny tytuł tekstu: "Na pustym baku"
Reklama