Egipscy, francuscy i brytyjscy śledczy wyjaśniają przyczyny katastrofy samolotu lecącego z Paryża do Kairu.
Airbus A320, należący do linii EgyptAir, rozbił się 19 maja nad ranem na powierzchni Morza Śródziemnego, około 200 km od północnego wybrzeża Egiptu. W pierwszych godzinach po wypadku wiadomo było jedynie, że samolot nieoczekiwanie wykonał dwa nagłe zwroty, bardzo szybko stracił wysokość i znikł z radarów. Piloci nie nadali sygnału alarmowego i mimo starań kontrolerów ruchu lotniczego nie nawiązali łączności. Na pokładzie znajdowało się 56 pasażerów, 7 członków załogi i 3 agentów bezpieczeństwa. To najpoważniejszy wypadek lotniczy na świecie w tym roku, nadal bardzo bezpiecznym dla lotnictwa pasażerskiego.
Ustalenie, dlaczego tak niezawodny samolot jak A320 spadł z wysokości przelotowej, będzie kluczowe zarówno dla Francji, współprodukującej airbusy, szykującej się do mistrzostw Europy w piłce nożnej i otrząsającej się z traumy listopadowych zamachów terrorystycznych, jak i dla Egiptu, mającego ostatnio problemy z zapewnieniem bezpieczeństwa w lotnictwie. Egipt, żyjący w znacznej mierze z turystyki, liczy straty po katastrofie rosyjskiego samolotu nad Synajem, który w październiku miało wysadzić Państwo Islamskie, oraz po marcowym uprowadzeniu maszyny EgyptAir przez pasażera posługującego się atrapą bomby.
Te zdarzenia oraz gwałtowny przebieg wypadku na pierwszy plan wysunęły hipotezę o ataku terrorystów. Bez przebadania czarnych skrzynek równie prawdopodobna pozostaje usterka, a także błąd lub wręcz świadome działanie pilotów. Do czasu zakończenia śledztwa lot MS804 będzie jedną z najpoważniejszych tajemnic w lotnictwie pasażerskim, najpilniej wymagającą wyjaśnienia.