Wielka prawda ojczyźniana
Rosja: Mit Wielkiej Wojny Narodowej wciąż żywy
Dziś, kiedy Rosja wraca do zimnowojennej retoryki, triumf nad hitlerowskimi Niemcami staje się jednym z filarów oficjalnej propagandy. Kremlowscy ideolodzy oraz posłuszni im dziennikarze, historycy i działacze kultury utrwalają w zbiorowej pamięci historie – prawdziwe i te wymyślone jeszcze za czasów radzieckich – dowodzące heroizmu rodaków. Owe legendy mają wykazywać, że Rosjanie to mołodcy, którzy wyjdą zwycięsko z każdej próby, niestraszne im żadne sankcje i połajanki w sprawie zagarniętego Krymu.
Jak mówi dr Aleksander Fokin z Uniwersytetu w Czelabińsku na Uralu, dla współczesnych elit politycznych zwycięska Wojna Ojczyźniana jest asem w rękawie i wszelkie próby niuansowania jej obrazu – choćby niewygodne tematy przestępstw radzieckich żołnierzy, kolaboracjonizmu obywateli ZSRR czy paktu Ribbentrop-Mołotow – są odbierane jako wrogie i szkodliwe. Szczególnie dziś, kiedy toczy się nowa wojna. Po wydarzeniach w Donbasie i aneksji Krymu – tłumaczy socjolog Lew Gudkow, szef Centrum Badania Opinii Publicznej Jurija Lewady – pojawiło się zapotrzebowanie na stare mity utrwalające bohaterski wizerunek Rosjan: nieagresywnych, broniących się, zawsze będących ofiarą napaści, a w przypadku agresji z zewnątrz – skupiających się wokół rządzących. Z Wielką Wojną nie ma żartów, biada tym, którzy choćby niewinnie podważają ten dogmat.
Z obiegu wycofywane są książki niezgodne z nową oficjalną wykładnią. W 2014 r. Władimir Putin ostatecznie zrehabilitował pakt Ribbentrop-Mołotow jako pozwalający Związkowi Radzieckiemu zyskać na czasie, by przygotować się do wojny. A wkroczenie Sowietów do Polski 17 września 1939 r. było – według prezydenta – sprawiedliwą karą za jej udział w rozbiorze Czechosłowacji. Aby iść z duchem czasów, wydawnictwo AST zaprzestało drukowania II tomu podręcznika „Historia Rosji XX w.