W połowie kwietnia Parlament Europejski negatywnie zaopiniował kandydaturę Janusza Wojciechowskiego na członka Europejskiego Trybunału Obrachunkowego. Dziś europoseł PiS został bezdyskusyjnie wybrany na to stanowisko przez Radę UE, składającą się z ministrów, którzy dziś zebrali się w Luksemburgu.
Jeżeli Wojciechowski zasiądzie w ETO, zwolni się miejsce w Parlamencie Europejskim, które mogłoby zostać objęte przez obecnego ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego. Jednak, jak stwierdził minister w rozmowie z TVN24, mandatu nie obejmie, ponieważ nie chce rezygnować z obecnie pełnionej funkcji.
Dlaczego PE nie zaopiniował Wojciechowskiego?
Jak niedawno pisała Agnieszka Mazurczyk, Janusz Wojciechowski nie przeszedł gładko przez przesłuchanie w PE. Wątpliwości, głównie dotyczące bezstronności politycznej kandydata, mieli wówczas również europosłowie z innych krajów.
Winą za porażkę Wojciechowskiego ekipa PiS obarczyła jednak europosłanki Różę Thun i Julię Piterę, które rzekomo miały osłabić pozycję europosła PiS. Podczas przesłuchania Wojciechowskiego posłowie podnosili, że niestosowne jest objęcie stanowiska członka ETO bezpośrednio po sprawowaniu funkcji wykonawczych w zarządzie partii rządzącej obecnie w Polsce.
Co to jest ETO?
Europejski Trybunał Obrachunkowy kontroluje budżet Unii Europejskiej. Jest to najważniejsza instytucja sprawująca nadzór nad dochodami i wydatkami Unii oraz każdą osobą i organizacją dysponującą unijnymi środkami. Dlatego tak ważne jest, żeby unijny audytor był osobą bezstronną, niezaangażowaną politycznie po żadnej ze stron i krystalicznie czystą pod względem rozliczeń finansowych.
Jednak w przypadku Wojciechowskiego pojawiły się wątpliwości dotyczące jego rozliczeń z Parlamentem Europejskim. W przypadku jednego zastrzeżenia Wojciechowski zwrócił pieniądze, a w drugiej sprawie poprosił o miesiąc na przedstawienie dokumentów uzasadniających pobranie diet.